– Siano to pasza, a pasza jest dla zwierząt, zaś zwierzęta dla ludzi i tak powinno być. W naszej okolicy jeszcze nie tak dawno siano trafiało do elektrowni, gdzie było spalane. Gdy elektrownia padła powstało wiele ugorów, gdzie tylko raz do roku trawa jest koszona, a potem gnije. Postanowiłem zagospodarować choć część tych użytków jako łąki i pastwiska dla bydła i owiec – wyjaśnił Antoni Kowol.
Galloway - bydło tanie w utrzymaniu i odporne na warunki klimatyczne
Rozmówca przez 10 lat pracując i mieszkając w Niemczech obserwował tuż po sąsiedzku hodowlę gallowayów. Bydło to zdobyło jego zainteresowanie, gdyż krowy rodziły cielęta bez żadnego zadaszenia na śniegu i mrozie oraz bez ingerencji człowieka. Był to dowód na to, że jest to rasa odporna na warunki klimatyczne oraz tania w utrzymaniu. Inne czynniki, które za nią przemawiały to łagodne usposobienie oraz genetyczna bezrożność.
– To bardzo ważne, że bydło nie ma rogów, głównie ze względów bezpieczeństwa, wszak tak dużo wypadków zdarza się w rolnictwie – zaznaczył Antoni Kowol.
Sianokiszonka zbyt mocna
Gallowaye nie tylko dobrze znoszą trudne warunki bytowania, ale także niedobór pasz. Co więcej wręcz potrzebują pasz słabszych, gdyż zbyt dobre, jak np. sianokiszonka prowadzą do nadmiernego otłuszczenia krów oraz zbyt szybkiego tempa wzrostu płodów, co może doprowadzić do kłopotów z porodami.
- Antoni Kowol gospodaruje na 4 ha własnych oraz 40 ha dzierżawy w Żabińcu (gm. Kluczbork). Całość areału to łąki i pastwiska. Utrzymuje 80 sztuk bydła mięsnego rasy galloway w tym 40 krów mamek, a także ok. 100 owiec kameruńskich.
Niebezpieczne walki buhajów
Krowy podzielone są na dwie grupy, aby w jednym miejscu nie było dwóch byków kryjących, bo taka sytuacja może prowadzić do niepotrzebnych, a nawet niebezpiecznych walk buhajów. Antoni Kowol mógł się o tym przekonać na własnej skórze, kiedy podczas takiej walki przypadkowo została poturbowana ciężarna krowa. Skończyło się to nie tylko obumarciem płodu, ale także padnięciem krowy.
-
Bydło cały rok przebywa na wolnym powietrzu, rolnik pobudował wiatę, ale nie z myślą o ochronie przed wiatrem czy deszczem, tylko przed słońcem, które latem mocno doskwiera jego podopiecznym
Od tego sezonu dwa buhaje kryjące są tak dopuszczane do stada, aby wycielenia przypadały na kwiecień i maj. Dzięki takiej sezonowości wycieleń młode cielęta od samego początku będą mogły korzystać z młodej i wartościowej trawy, ponadto owa trawa zapewni mleczność matek na odpowiednio wysokim poziomie co razem przełoży się na dobre przyrosty cieląt. Jałówki i buhajki są odsadzane od stada, aby nie doszło do niepotrzebnych pokryć. Wszak jałówka gallowaya ze względu na dojrzałość płciową może być już pokryta w 10 miesiącu życia, ale wtedy jak zapewnił Antoni Kowol dobrej i wyrośniętej matki z niej nie będzie. On sam preferuje krycie jałówek w wieku 20–24 miesięcy.
Nic nie dorównuje owcy kameruńskiej
Oprócz bydła hodowca utrzymuje także ok. 100 owiec kameruńskich, które również podpatrzył i zakupił za zachodnią granicą. Są to zwierzęta, które wyjedzą każdy nieużytek, łącznie z chaszczami i zakrzaczeniami zyskując miano ekologicznych kosiarek. Rolnik ceni je także za smakowite mięso i odporność na choroby.
- Owce rasy kameruńskiej to ekologiczne kosiarki
– Mam do dyspozycji różne gatunki mięs: wieprzowinę, wołowinę nawet dziczyznę, ale żadne z nich nie dorównuje mięsu owcy kameruńskiej. Oczywiście musi być to młody baranek lub owieczka poniżej roku. Starsze sztuki nadają się tylko na mięso mielone – powiedział rolnik.
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski
Zdjęcie główne:Pixabay