Spotkanie miało mieć charakter szkoleniowy i poświęcone było wdrażaniu Systemu Gwarantowanej Jakości Żywności QAFP. System powstał w 2009 r. z inicjatywy Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego UPEMI – organizacji zrzeszającej przedsiębiorstwa z branży mięsnej. Jego twórcy postawili sobie za cel wyróżnienie rodzimej produkcji przez wysoką jakość oferowanej żywności, skonsolidowanie branży oraz wypracowanie narzędzi do efektywnej promocji polskich produktów. Obecność Piera Pini, współwłaściciela największej w Polsce ubojni świń i producenta mięsa, oraz wiceministra rolnictwa Jacka Boguckiego sprawiła jednak, że temat przewodni stał się jednym z wątków debaty o przyszłości polskich chlewni.
Certyfikat = gwarancja
Do przystąpienia do systemu QAFP przekonywali rolników przedstawiciele UPEMI – prezes Wiesław Różański, dyrektor Barbara Wilczek i ekspert Jarosław Wójtowicz. Argumentowali, iż rolnicy znaleźli się w punkcie, w którym nie można już dalej ciąć kosztów produkcji, by zyskać opłacalność. Jedynym więc sposobem na poprawę konkurencyjności i gwarancję zbytu tuczników jest ich wysoka i pewna jakość. Znak QAFP jest zaś już znaną i uznawaną w branży marką, która takie gwarancje producentowi daje. Wiesław Różański podkreślił, że produkcja pod tą marką wzmacnia pozycję negocjacyjną zarówno rolnika w kontaktach z ubojnią, jak i zakładu przetwórczego w rozmowach z sieciami handlowymi. Doświadczenia innych krajów uczą zaś, że rolnicy produkujący z certyfikatem jakości otrzymują nawet o 20% wyższe stawki za sprzedawany żywiec.
Jak się w toku spotkania okazało, taki certyfikat uzyskały również właśnie zakłady mięsne Pini Polonia. Poinformowała o tym dyrektor generalna firmy Halina Osińska. Od 1 lutego br. produkty Pini Polonia będą oznaczane biało-czerwoną flagą i znakiem QAFP. Właściciel zakładów, Piero Pini, stwierdził, że polscy rolnicy muszą zadbać, aby konsumenci w sklepach mieli świadomość, że kupują dobry polski produkt, żeby takich produktów szukali i takie wybierali.
– Inne europejskie kraje od dawna kształtują i promują konsumencki patriotyzm, dzięki czemu konsumenci kupują tam krajowe produkty. Polacy również powinni jeść polskie mięso – mówił Piero Pini. – Pini Polonia zdecydowała się wejść w system QAFP i produkować mięso oraz wędliny w 100% z krajowego surowca. Żeby to się udało, potrzebne jest jednak zaangażowanie rolników. Do systemu kontroli jakości muszą dołączyć producenci trzody.
Procedury i wymogi
Przekonywano, iż formalności, jakie spełniać muszą rolnicy i przetwórcy ubiegający się o certyfikat jakości, nie są czasochłonne, a wymagania spełnia dziś i tak większość producentów. Zainteresowany musi przesłać formularz zgłoszeniowy do administratora systemu bądź jednostki certyfikującej. Po podpisaniu umowy rusza proces certyfikacji, którego efekty zależą od wyników kontroli przeprowadzonej u rolnika czy przetwórcy. Jeśli kontrola przebiegnie pomyślnie, rolnik otrzymuje certyfikat i uzyskuje prawo posługiwania się znakiem QAFP. Już po zgłoszeniu rolnik dostaje zaświadczenie o objęciu gospodarstwa systemem kontroli.
Jak zaznaczyła Barbara Wilczek, osoby, które przekażą zaświadczenie do Agencji Rynku Rolnego do 29 stycznia br., mogą liczyć na pełną rekompensatę poniesionych kosztów (około 2 tys. zł). Decyzja o refundacji certyfikacji jest przyznawana przez ARR na 3 lata, zaś sam certyfikat jest ważny rok. Uczestnictwo w systemach jakości jest jednym z działań finansowanych w ramach PROW 2014–2020. Decyzje o kolejnych naborach wniosków i refundacji kosztów zależeć jednak będą od skali zainteresowania wśród polskich rolników i przetwórni.
W przypadku rolników wymogi jakości dotyczą genetyki, żywienia i dobrostanu. Świnie w systemie QAFP muszą pochodzić z krzyżowania towarowego dwurasowego lub trzyrasowego ras krajowych. Mogą być jedynie wykorzystywane knury pochodzące z krzyżowania z rasą duroc. Oczywiście świnie muszą być wolne od genów odpowiedzialnych za stres. Wymogi dotyczące żywienia zabraniają podawania świniom na 3 tygodnie przed ubojem pasz, które źle wpływają na jakość technologiczną mięsa (mączka rybna, serwatka, wywar gorzelniany, śruta kukurydziana i makuch rzepakowy). Wymogi dotyczące dobrostanu nie wykraczają poza unijne wytyczne.
Wieści z resortu
Uczestniczący w spotkaniu rolnicy wykorzystali obecność wiceministra rolnictwa Jacka Boguckiego, by uzyskać informacje również na inne niż systemy jakości tematy. Najwięcej pytań dotyczyło propozycji pomocy producentom trzody.
– Mamy do podziału ponad 120 mln zł. Ostateczna stawka będzie zależała od liczby wniosków – zaznaczył wiceszef resortu. – Maksymalnie wynosić ma 70 zł za sztukę dla tuczników chowanych w cyklu zamkniętym i 35 zł w cyklu otwartym.
Bogucki podkreślił, że objęcie pomocą chlewni produkujących w cyklu otwartym to wynik konsultacji społecznych.
– Właściwie wszystkie związki i organizacje rolnicze, często wbrew wcześniejszym deklaracjom, opowiedziały się właśnie za takim rozwiązaniem. Były również przeciwne wyłączeniu z pomocy gospodarstw produkujących tuczniki w systemie nakładczym – stwierdził wiceminister.
Na wsparcie mogą liczyć producenci, którzy do 30 września ub.r. mieli nie więcej niż 2 tys. świń i w ostatnim kwartale 2015 r. sprzedali od 2 do 5 tys. świń. Bogucki wyjaśnił, że według wyliczeń ministerstwa liczba 2 tys. sztuk wyznacza granicę między gospodarstwami rodzinnymi a chowem przemysłowym.
Na obecnym kryzysie tracą zaś przede wszystkim mali i średni producenci. Duże chlewnie mają bowiem stałe umowy z zakładami przetwórczymi i za surowiec otrzymują większe stawki.
Grzegorz Tomczyk