Opasy stopniowo zastąpiły trzodę chlewną
– Hodowla bydła mięsnego w naszym gospodarstwie zaczęła się w 2010 roku od zakupu 10 byczków na opas i 100 warchlaków do tuczu. Za tuczniki otrzymaliśmy niecałe 3 zł za kilogram i były to ostatnie świnie w naszym gospodarstwie. Stopniowo kupowaliśmy kolejne partie bydła opasowego i przystosowaliśmy budynki inwentarskie do ich utrzymywania, w tym stodołę i garaże. Doszło do tego, że maszyny stały na dworze, a byki w garażach. Podjęliśmy więc decyzję o budowie nowej obory przeznaczonej dla bydła opasowego – mówi Janusz Kryczka.
W 2019 roku ruszyła budowa wolnostanowiskowego obiektu o szerokości 16 m a 56 m długości i jeszcze tego samego roku zostały tam wprowadzone pierwsze zwierzęta. Ściany wykonane są z pustaków ceramicznych. Znajdują się w nich szczeliny o wysokości 1,4 m zasłaniane kurtynami. Przez oborę przebiega korytarz paszowy o szerokości 5 m.
– Niestety, wszystkie opasy nie mieszczą się już w nowej oborze. Część z nich utrzymujemy w oborze uwięziowej oraz w zaadaptowanej stodole w gospodarstwie oddalonym o 8 km od naszego. Stoły paszowe są tam wąskie i TMR dowożony z gospodarstw...