Ptasia grypa kolejny raz atakuje na Lubelszczyźnie
W odstępie zaledwie 6 dni od poprzedniego ogniska, w gminie Uścimów (powiat lubartowski) pojawiło się kolejne ognisko ptasiej grypy. Tym razem wirus zaatakował gospodarstwo utrzymujące blisko 12 tys. kaczek. Stado zostało natychmiast zlikwidowane przez służby sanitarne. To czwarte potwierdzone ognisko ptasiej grypy od początku roku. W 2023 r. stwierdzono 68 ognisk wirusa u drobiu.
Czytaj więcej: Grypa ptaków atakuje kolejne województwo. 18 tys. indyków do likwidacji
Niskie temperatury sprzyjają rozprzestrzenianiu się wirusa ptasiej grypy
Służby weterynaryjne alarmują, że niskie temperatury w okresie zimowym to idealne warunki dla wirusa ptasiej grypy, bowiem w temperaturze +4°C jego przeżywalność wynosi ponad 2 miesiące i wzrasta wraz ze spadkiem temperatury. Biorąc pod uwagę panujące na zewnątrz warunki, możemy spodziewać się w najbliższym czasie kolejnych przypadków choroby.
W związku z wysokim zagrożeniem dalszego rozprzestrzeniania się ptasiej grypy, obowiązuje rozporządzenie wojewody lubelskiego o strefach zapowietrzonych i zagrożonych występowaniem wirusa, które obejmują powiaty lubartowski, łęczyński, parczewski i włodawski.
Co robić w przypadku podejrzenia grypy ptaków w gospodarstwie?
W przypadku zaobserwowania u utrzymywanego drobiu objawów, wskazujących na wirusa ptasiej grypy tj.:
- depresja, silne łzawienie, kichanie, duszność, obrzęk zatok podoczodołowych, sinica grzebienia i dzwonków, obrzęk głowy, nastroszenie piór, biegunka, objawy nerwowe;
- gwałtowny spadek lub zatrzymanie produkcji jaj, miękkie skorupy oraz jaja bez skorup;
- nagłe padnięcia, bez widocznych objawów lub w ciągu 24-48 godzin od pierwszych objawów.
należy niezwłocznie powiadomić powiatowego lekarza weterynarii, który pobierze próbki do badań laboratoryjnych.
Nalezy pamiętać, że chorych oraz padłych ptaków nie wolno dotykać ani podejmować prób leczenia. W przypadku zauważenia padłych ptaków dzikich, zwłaszcza ptactwa wodnego i ptaków drapieżnych, również należy powiadomić powiatowego lekarza weterynarii.
Kamila Dłużewicz