Hiszpania jest jednym z niewielu krajów europejskich, w których od kilku lat pogłowie świń wzrasta. W 2015 roku liczba loch zwiększyła się o 2,3%, a wszystkich świń wzrosła o prawie 7%. W ubiegłym roku wyprodukowano w tym kraju o 6,7% tuczników więcej w porównaniu do 2014 roku. W tym samym czasie liczba świń utrzymywanych w Niemczech spadła o 0,8 mln sztuk (o 2,8%). Mimo znaczącego wzrostu pogłowia świń w Hiszpanii, to jednak Niemcy, ze względu na wyższą wagę ubojową zwierząt, nadal zachowują pozycję lidera w ilości produkowanej wieprzowiny. Wysokie temperatury panujące na Półwyspie Iberyjskim w lecie przyczyniają się bowiem do spowolnienia przyrostów świń, dlatego średnia masa ubojowa tuczników wynosi około 103 kg.
Działają w zintegrowanych strukturach
Powodem dużego wzrostu pogłowia świń w Hiszpanii była w ostatnich latach dobra cena skupu trzody chlewnej, która w 2013 roku i przez większość 2014 roku utrzymywała się na znacznie wyższym poziomie niż średnia europejska. W najlepszych okresach, czyli w drugiej połowie 2013 roku, sięgała nawet powyżej 2,1 euro/kg netto, gdy w Unii średnia cena wynosiła wówczas około 1,9 euro/kg. Nawet w momencie wprowadzenia rosyjskiego embarga w 2014 roku i nagłego załamania cen na unijnym rynku Hiszpanie utrzymywali jeden z wyższych cenników skupu świń w Europie. To cały czas zachęcało tamtejszych hodowców do zwiększania skali produkcji.
Jednak najważniejsze jest to, że produkcja w Hiszpanii jest skonsolidowana przez znaczną liczbę producentów (spółek). Hiszpański model integracji przedstawia prof. Zygmunt Pejsak z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. Spółka będąca właścicielem zwierząt przekazuje rolnikowi w okresowe zarządzanie lochy lub prosięta, pasze, zapewnia zakup wyprodukowanych prosiąt lub tuczników, organizuje transport, marketing, sprzedaż oraz zapewnia bezpłatne konsultacje i usługi weterynaryjne oraz leki. Dba również o dokształcanie producentów trzody chlewnej.
Rolnik z kolei zapewnia budynek, robociznę, energię, wodę i zagospodarowanie nawozu, przy czym nie musi dysponować własną ziemią, a jedynie mieć podpisane umowy z innymi rolnikami. Za wyprodukowane świnie otrzymuje ustaloną stawkę wynagrodzenia plus ewentualną premię za efektywność, zależną m.in. od współczynnika zużycia paszy czy liczby odsadzonych prosiąt.
W takiej zintegrowanej produkcji firma czy grupa zrzesza farmerów, a ponadto może posiadać własne rzeźnie, przetwórnie, sklepy, wytwórnie pasz, młyny itp. W swoich materiałach prof. Pejsak przedstawia jedną z nich zlokalizowaną w miejscowości Lleida, do której przynależy 1560 producentów świń utrzymujących w sumie 175 tys. loch i posiadających 1,7 mln stanowisk dla tuczników, a rocznie produkujących blisko 3,7 mln tuczników, które spółka ubija we własnych rzeźniach.
– Część tuczników (około 17% ) odchowywana jest przez rolników zrzeszonych w spółdzielniach produkcyjnych, których zasady funkcjonowania są analogiczne do obowiązujących w Polsce. Skala spółdzielczej formy działalności maleje jednak na rzecz prywatnych systemów zintegrowanych, które stanowią już ponad 40% hiszpańskiej produkcji tuczników – mówi Zygmunt Pejsak.
Nieustanna poprawa wyników
Szybko postępująca koncentracja produkcji jest jednym z elementów wpływających na rozwój produkcji świń w Hiszpanii, gdyż wraz z nią ma miejsce poprawa efektywności chowu. Z roku na rok maleje liczba gospodarstw utrzymujących świnie (od 2007 do 2011 roku zmniejszyła się o blisko 38%), rośnie natomiast liczba wyprodukowanych tuczników. Przeciętne stado macior liczy tam 880 sztuk. W latach 90. ubiegłego wieku Hiszpanie odsadzali średnio od lochy 22 prosięta rocznie. Obecnie jest to ponad 26 sztuk.
– Bardzo dobre efekty uzyskano też w zakresie poprawy efektywności wykorzystania paszy. Do wyprodukowania 1 kg żywca potrzeba tam średnio 2,65 kg paszy, a w Polsce producenci trzody chlewnej zużywają 3,5 kg – tłumaczy prof. Zygmunt Pejsak.
Cena paszy w Hiszpanii przez cały ubiegły rok pozostała w miarę stabilna i wyniosła średnio 225 euro/t. Z kolei cotygodniowa cena żywca ustalana jest przez 16-osobową grupę ekspertów, reprezentującą producentów świń oraz branżę mięsną.
– Przy jej ustalaniu pod uwagę bierze się wiele czynników, w tym głównie szacowaną na kolejny tydzień podaż tuczników oraz przewidywaną skalę eksportu, a także sytuację na rynku unijnym. W przypadku, gdy strony nie dojdą do porozumienia, w negocjacje włącza się rada giełdy, a w sytuacji patowej – niezależne biuro powiązane z ministerstwem rolnictwa, ale takie sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko – opowiada specjalista.
Co warte podkreślenia, do szybkiego rozwoju produkcji świń w Hiszpanii przyczyniło się wdrażanie innowacyjnych rozwiązań i postępu technologicznego, a zwłaszcza naukowego, poprawa organizacji badań nad rozwojem produkcji i upowszechnianie ich wyników, a co najważniejsze – edukacja producentów świń. Rolnicy świadomie korzystają z najnowszych osiągnięć światowej genetyki, żywienia zwierząt i ochrony zdrowia, co ostatecznie obniża koszty produkcji. Mogą korzystać z systemu monitoringu danych produkcyjnych i porównywać swoje wyniki ze średnimi wszystkich producentów. Jednocześnie stanowi to doskonałą bazę gromadzenia danych na temat produkcyjności i zarządzania nimi. W systemie zbierane są na bieżąco dane produkcyjne około 600 tys. loch, a w 1990 roku w programie było tylko 95 tys. macior.
Postawili na eksport
Hiszpanie eksportują 45% wyprodukowanej wieprzowiny. W pierwszej połowie ubiegłego roku eksport wzrósł o 14% w stosunku do tego samego okresu z 2014 roku i osiągnął rekordowy poziom 596 tys. ton. Producenci i eksporterzy dokładają starań, aby wypromować swoje produkty na nowych rynkach, ze szczególnym uwzględnieniem rynku azjatyckiego. Zamknięcie rynku rosyjskiego spowodowało, że Hiszpanie szybko przenieśli swoje wysyłki mięsa do takich krajów, jak Chiny, Japonia i Korea Południowa. W pierwszym kwartale 2015 roku hiszpański eksport na rynek japoński powiększył się o 46% w stosunku do roku poprzedniego.
W czasie gdy popyt na rynku chińskim utrzymywał się na stałym poziomie, Hiszpania zwiększyła swój eksport o 16%, stając się drugim (po Niemczech) największym eksporterem na tamten teren. Nadal oczywiście największymi odbiorcami hiszpańskiej wieprzowiny są kraje europejskie.
Przypomnijmy, że jeszcze na początku lat 90. ubiegłego wieku Hiszpania walczyła z afrykańskim pomorem świń. Choroba pojawiła się tam w 1960 roku i przez prawie 30 lat była olbrzymim problemem, a kraj nie mógł eksportować świń i mięsa na rynki zagraniczne. Dopiero uwolnienie kraju od afrykańskiego i klasycznego pomoru świń stworzyło możliwości rozwoju intensywnej produkcji trzody chlewnej. Jednocześnie szanse eksportu stały się silnym impulsem do zwrócenia uwagi na koszty produkcji i konkurencyjność, gdyż trzeba było produkować taniej i lepiej.
Można powiedzieć, że hiszpański sektor produkcji trzody chlewnej pomimo niestabilności na unijnym rynku rozwija się dynamicznie i jest nastawiony na zwiększanie konkurencyjności w dłuższej perspektywie.
Hiszpańskie szynki
Elementem przyczyniającym się do wzrostu produkcji wieprzowiny w Hiszpanii jest z pewnością wysoka konsumpcja tego mięsa w kraju, która wynosi ponad 50 kg na osobę rocznie. Ponadto hiszpańska szynka sprzedawana pod marką iberyjską jest uważana za najlepszą na świecie i jest w Hiszpanii produktem bardzo drogim. Wieprzowina iberyjska produkowana jest ze świń, które tuczone są poza budynkami, na wybiegach. O ile znacząca większość loch w Hiszpanii inseminowanych jest nasieniem knurów rasy pietrain, o tyle w tym przypadku maciora rasy iberyjskiej jest pokrywana knurem czystej rasy duroc. Dzięki temu mięso zawiera około 6% marmurkowatości i jest bardzo smaczne. Produkcja tradycyjnie dojrzewających szynek czy łopatki oparta jest o niewielki procent pogłowia macior, a mimo to produkty są znane w większości krajów na świecie.
Dominika Stancelewska