Grzegorz Turulski z Tylic przejął wielopokoleniowe gospodarstwo od swoich rodziców w 1997 roku. Z biegiem lat profil produkcji trzody chlewnej zmienił się na cykl otwarty. Prosięta kupowane są od lokalnych rolników.
– Obecnie pięć pobliskich gospodarstw produkuje prosięta wyłącznie dla mnie. Dzięki temu wiem, co kupuję, bo wspólnie z rolnikami uzgadniamy zakres szczepień. To małe, rodzinne gospodarstwa utrzymujące od 10 do 50 loch. Dzięki naszej, nie tylko biznesowej, ale także przyjacielskiej relacji, mamy do siebie pełne zaufanie. Pojawiające się problemy rozwiązujemy wspólnie. To związek na dobre i na złe, bez względu na ceny rynkowe – podkreśla Grzegorz Turulski.
Odpowiednia genetyka trzody chlewnej przesądza o efektach produkcyjnych. Do produkcji prosiąt wykorzystywane są lochy F1 – krzyżówka ras polskiej białej zwisłouchej i wielkiej białej polskiej, od których oczekuje się dobrej plenności oraz opiekuńczości i łagodnego temperamentu. Z kolei linia ojcowska odznacza się szybkim tempem wzrostu i bardzo dobrą mięsnością oraz efektywnym wykorzystaniem paszy. Lochy F1 kryte są krzyżówką duroc × pietrain.
– Obecnie pięć pobliskich gospodarstw produkuje prosięta wyłącznie dla mnie. Dzięki temu wiem, co kupuję, bo wspólnie z rolnikami uzgadniamy zakres szczepień. To małe, rodzinne gospodarstwa utrzymujące od 10 do 50 loch. Dzięki naszej, nie tylko biznesowej, ale także przyjacielskiej relacji, mamy do siebie pełne zaufanie. Pojawiające się problemy rozwiązujemy wspólnie. To związek na dobre i na złe, bez względu na ceny rynkowe – podkreśla Grzegorz Turulski.
Odpowiednia genetyka trzody chlewnej przesądza o efektach produkcyjnych. Do produkcji prosiąt wykorzystywane są lochy F1 – krzyżówka ras polskiej białej zwisłouchej i wielkiej białej polskiej, od których oczekuje się dobrej plenności oraz opiekuńczości i łagodnego temperamentu. Z kolei linia ojcowska odznacza się szybkim tempem wzrostu i bardzo dobrą mięsnością oraz efektywnym wykorzystaniem paszy. Lochy F1 kryte są krzyżówką duroc × pietrain.