Pół tysiąca koni w Stadninie w Janowie Podlaskim
Stadnina w Janowie Podlaskim funkcjonuje już od ponad 200 lat i posiada blisko 500 koni. Większość z nich – 388 sztuk stanowią konie czystej krwi arabskiej, z których słynie ta stadnina. Pozostałe 90, to konie półkrwi angloarabskiej, które także mają duże zasługi w hodowli i sporcie. Spośród koni czystej krwi arabskiej w stadninie większą część stanowią konie pokazowe, które startują w czempionatach, a część koni arabskich stanowi linia wyścigowa.
– Priorytetem są dla nas pokazy koni czystej krwi arabskiej. Wśród koni pokazowych mamy dużo zwycięzców. Między innymi posiadamy platynową czempionkę świata klacz Pingę. Euzona jest brązową medalistką czempionatu Europy klaczy starszych. Naszą chlubą jest także trójkoronowany ogier Pogrom, który wygrał 3 najważniejsze pokazy w USA. Teraz przygotowujemy się do młodzieżowego pokazu w Białce – mówi Katarzyna Stepczuk, główny specjalista do spraw hodowli koni w SK Janów Podlaski.
Katarzyna Stepczuk: dążymy do tego, aby nasze konie czystek krwi arabskiej były piękne i dzielne
Konie czystej krwi arabskiej z Janowa Podlaskiego przygotowywane są także do wyścigów i startują w gonitwach. Na terenie stadniny prowadzony jest trening koni wyścigowych, a na Tor Wyścigów Konnych Służewiec konie przewożone są przed gonitwami. Janowska stadnina ma wiele sukcesów w wyścigach koni czystej krwi arabskiej.
Wśród koni czystej krwi arabskiej w SK Janów Podlaski 68 sztuk, to klacze stadne, 15 to ogiery kryjące, a pozostała część to młodzież oraz klacze, które nie mają numerów stadnych.
W janowskiej stadninie utrzymywane są linie żeńskie oraz rody męskie czystej krwi, które muszą być kontynuowane.
– W hodowli koni czystej krwi arabskiej dążymy do tego, żeby nasze zwierzęta były piękne, ale również dzielne wyścigowo. Dobór ogierów do krycia prowadzimy w ten sposób, żeby poprawić wspomniane wyżej parametry i jednocześnie kontynuować nasze linie i rody hodowlane. Wszystkie konie, bez względu na to czy jest to kierunek wyścigowy czy pokazowy, przechodzą próbę dzielności na torze wyścigowym. Wszystkie biegają i dopiero po rocznym treningu klacze są kryte. Klacze wyścigowe staramy się kryć ogierami, które bardzo dobrze biegały i mają predyspozycje wyścigowe. W hodowli czystej krwi arabskiej część koni kryjemy naszymi ogierami, żeby kontynuować hodowlę. Oprócz tego sprowadzamy nasienie wybitnych reproduktorów z zagranicy. Korzystamy także z ogierów ze Stadniny Koni w Michałowie. Oni także kryją swoje klacze nasieniem naszych ogierów – mówi Katarzyna Stepczuk.
Katarzyna Stepczuk, główny specjalista do spraw hodowli koni w SK Janów Podlaski.
Katarzyna Stepczuk, główny specjalista do spraw hodowli koni w SK Janów Podlaski.
Konie półkrwi ekspertami w WKKW
Stadnina Koni Janów Podlaski posiada nie tylko konie czystej krwi arabskiej, ale także półkrwi angloarabskiej.
– W dziale półkrwi hodujemy konie, które mają około 75% pełnej krwi angielskiej i około 25% czystej krwi arabskiej. Celem hodowlanym tych koni jest użytkowanie sportowe. Najlepiej sprawdzają się w WKKW, czyli wszechstronnym konkursie konia wierzchowego. Posiadamy do rozrodu ogiery własnej hodowli oraz sprowadzamy nasienie ogierów z zagranicy. Każdego roku sprzedajemy około 20 koni półkrwi angloarabskiej. Najczęściej są to ogierki trzyletnie, które nie kwalifikują się do pozostawienia u nas jako ogiery czołowe. Natomiast klacze, które nie spełniają naszych kryteriów hodowlanych oferujemy do sprzedaży najczęściej w wieku dwóch lat. W naszej ofercie czasami znajdują się także klacze starsze, które mają już następczynie i wówczas możemy zaoferować je kupcom bez uszczerbku na kontynuacji linii. W tym sezonie posiadamy dwa ogiery kryjące półkrwi. Jednym z nich jest Emark, a drugim Tanges – wymienia Katarzyna Stepczuk.
Zarówno Emark, jak i Tanges są synami ogiera czystej krwi angloarabskiej ALL That Jazz, który startował w WKKW, a wyhodowany został w Wielkiej Brytanii. Natomiast matką Tangesa jest Tamaria po Decoration, a Emarka Emeralda po Divisor.
Jak w stadninie w Janowie Podlaskim dbają o konie?
Konie w janowskiej stadninie od wiosny do jesieni korzystają z pastwisk. Sezon pastwiskowy najczęściej zaczyna się na początku maja. Jako pierwsze wypuszczane są na pastwisko klacze jałowe i młodzież roczna oraz dwuletnia. Po kilku dniach, w zależności od pogody, na pastwiska idą klacze ze źrebiętami. Młodzież przebywa na pastwiskach od godziny 8 do około 16. Klacze ze źrebiętami powyżej miesiąca wychodzą około godziny 10 lub 11 i wracają o 15 lub o 16 do stajni, gdzie otrzymują owies i siano. W stajniach mają dostęp do świeżej wody, bo w każdej zamontowane są półautomatyczne poidła, a w stajniach oddziałowych znajdują się koryta z wodą.
Janowskie konie karmione są 3 razy dziennie. Otrzymują głównie owies z granulowaną paszą treściwą zawierającą także witaminy i mikroelementy. Ponadto wszystkie konie do woli otrzymują siano.
– Podajemy także dodatki paszowe specjalne dla koni. Źrebaki otrzymują witaminy w płynie. Tak naprawdę żywienie jest zróżnicowane w zależności od tego, z jaką grupą mamy do czynienia, czy to są klacze, ogiery, klacze karmiące, konie startujące w pokazach, konie startujące w wyścigach czy same źrebaczki. W sezonie pastwiskowym nasze zwierzęta zjadają mniej owsa ponieważ na pastwisku mają świeżą zielonkę, w której oprócz podstawowych składników są także witaminy i mikroelementy. Klacze ze źrebiętami czystej krwi arabskiej otrzymują około 5–5,5 kg owsa, a klacze półkrwi ze źrebiętami 6 kg owsa. Natomiast młodzieży i ogierom podajemy około 4 do 4,5 kg owsa dziennie. Ogierom kryjącym podajemy jeszcze dodatki paszowe. Ogiery półkrwi angloarabskiej są dodatkowo w treningu sportowym, więc otrzymują także specjalną paszę dla koni sportowych. Ponadto wszystkie konie 3 razy w tygodniu dostają mesz – mówi Katarzyna Stepczuk.
Mesz jest lekkostrawną, dietetyczną paszą dla koni składającą się głównie z siemienia lnianego, otrębów pszennych i owsa.
Janowska stadnina musi łączyć zysk z misją jaką jest dbanie o konie i zabytki
Marek Gawlik, pełniący obowiązki prezesa SK Janów Podlaski stwierdził, że janowska stadnina jest bardzo specyficzne, co w pewien sposób utrudnia jego prowadzenie.– Jesteśmy spółką z o.o. z misją, która jest dla nas najważniejsza, ale powoduje dodatkowe koszty. Nie wyobrażam sobie stadniny prywatnej nastawionej na rentowność, która posiadałaby tyle koni, które nie przynoszą dochodu, a tylko generują koszty. Mamy konie, których najlepszy czas już minął. Mają one duże zasługi dla stadniny i zapewniamy im doskonałe warunki, żeby dożyły swoich ostatnich dni. W prywatnej stadninie ktoś mógłby zostawić jednego lub dwa takie konie, a my mamy ich kilkadziesiąt. Mamy linie hodowlane koni czystej krwi i półkrwi, które nie zawsze są dochodowe, a musimy je utrzymać ze względu na naszą misję. Mamy także zabytkowe budynki, które są pod opieką konserwatora zabytków. Dodatkowo, nasze gospodarstwo położone jest na potężnym obszarze. Dzięki temu stadnina jest malownicza, ale koszty utrzymania są większe niż w przypadku kompaktowego rozkładu gospodarstwa – wyjaśnił Marek Gawlik.
Marek Gawlik: SK w Janowie Podlaskim stoi przed wyborem: albo misja, albo rentowność
Poprosiliśmy Marka Gawlika o odniesienie się do podawanych w niektórych mediach informacji o złej sytuacji finansowej SK Janów Podlaski.
– W moim przekonaniu sytuację finansową stadniny komplikuje to, że jesteśmy spółką z misją. Musimy się zdecydować, czy chcemy prowadzić działalność misyjną, czy patrzymy na finanse. Trzeba się zdecydować na jeden cel. Przy posiadanej infrastrukturze, która jest mocno wyeksploatowana, przy inwestycjach, które są tutaj do poczynienia w wielu miejscach, przy tej ilości koni, które mamy, trudno mówić o tym, żeby to było miejsce superrentowne – stwierdził Marek Gawlik.
Józef Nuckowski