4 filary zrównoważonej produkcji wołowiny
W ostatnim numerze naszego tygodnika pisaliśmy, iż zaplanowane na tegoroczne spotkanie tematy przyćmiła sytuacja w Ukrainie, która zachwiała rynkami rolnymi na świecie, a tocząca się wojna, drastyczne wzrosty kosztów produkcji, każą stawiać pytania o bezpieczeństwo żywnościowe Unii Europejskiej i świata. I chociaż wydaje się, że strategia "Od pola do stołu" została zawieszona, to pewne jest, że po uspokojeniu sytuacji kwestia przekształcania hodowli bydła mięsnego w bardziej zrównoważoną, dążącą do niskoemisyjności stanie się jeszcze bardziej aktualna.
Wśród prelegentów tegorocznej edycji Forum Wołowiny znalazło się wielu ekspertów z branży z kraju i zagranicy, takich jak: Jean Pierre Fleury – przewodniczący Grupy Roboczej Wołowina i Cielęcina COPA COGECA, dr Jean Baptiste Dolle – kierownik departamentu środowiska w French Livestock Institute, Jerzy Wierzbicki z PZPBM i Jacek Zarzecki z PZHiPBM, dr hab. Jacek Walczak z Instytutu Zootechniki PIB w Balicach i wielu innych.
Rolnictwo zrównoważone w sektorze wołowiny obejmuje cztery główne kwestie, są nimi: stosowanie antybiotyków, dobrostan, emisyjność oraz długofalowe zabezpieczenie finansowe. Jak podkreślił Jean Pierre Fleury, hodowcy nie powinni sami ponosić kosztów niskoemisyjności i magazynowania CO2 finansowym zabezpieczeniu.
- Panele dyskusyjne były doskonałą okazją do wymiany poglądów i wiedzy
- – Jeśli chcemy być liderem w zakresie dobrostanu zwierząt w UE, musimy wprowadzić ostre przepisy. Nie uciekniemy od nich, bo takie są oczekiwania konsumentów – mówił Jacek Zarzecki
Rola zrównoważonej produkcji wołowiny
Ogromną rolę w zrównoważonej produkcji wołowiny odgrywa dobrostan zwierząt. I o tym, jakich zamian w tym zakresie potrzebują producenci mówił Jacek Zarzecki – prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.
– Dobrostan bydła mięsnego dotyczący krów mamek okazuje się – pomimo bardzo krótkiego czasu funkcjonowania, liczącym zaledwie 2 lata – jest w naszym kraju sukcesem. U ponad połowy pogłowia krów mamek spełnione są warunki zwiększonego dobrostanu. Co nowego oprócz wsparcia dla krów mamek zakłada nowa odsłona KPS? Przede wszystkim wsparcie dla opasów, które obejmuje dwa schematy: utrzymywanie zwierząt na zwiększonej powierzchni, w budynkach bez uwięzi na ściółce i tutaj wsparcie jest symboliczne, bowiem trzeba poczynić inwestycje, a wysokość wsparcia równa jest rocznie 40 euro na krowę. Drugie działanie obejmuje zwiększoną powierzchnię bytową wraz z wybiegami, do których zwierzęta będą miały dostęp co najmniej 4 godziny dziennie przez cały rok albo pastwiskowanie w sezonie wegetacyjnym, gdzie dopłata wynosi już 102 euro na zwierzę rocznie. Tylko czy możliwie jest utrzymywanie byków o wadze np. 600 kg na pastwiskach – zastanawiał się prezes Zarzecki, który podkreślił, że hodowcy i producenci potrzebują jednak również innych zamian.
– Przede wszystkim jest nimi wsparcie do inwestycji w dobrostan jako oddzielne działanie inwestycyjne. Przy obecnych cenach materiałów i usług budowlanych nikt nie zdecyduje się na przerabianie obory otrzymując do jednej sztuki 40 euro. Kolejną kwestią jest zwiększanie stawki pomocy za realizację programu, w tym zwiększaniu powierzchni bytowej w oborach. Oczekujemy także uporządkowania kwestii legislacyjnych związanych z dobrostanem. Jeśli przepisy mówią o 300 kg, to czy w czasie kontroli ktoś będzie ważył cielęta? Potrzebujemy jasnych, czytelnych schematów, a określenie czasowe byłoby najlepszym rozwiązaniem.
Jakie oczekiwania mają hodowcy bydła?
Hodowcy i producenci bydła mięsnego oczekują także wprowadzenia monitoringu w ubojniach i transporcie, by uniknąć sytuacji, jaka miała miejsce w 2019 roku, kiedy to pewien nieodpowiedzialny felieton jednej ze stacji telewizyjnych w ubojni sprawił, że w czasie kilku tygodni branża straciła ponad 600 mln złotych. Bardzo ważne jest, aby powstały zmiany legislacyjne, by takie sytuacje nigdy się nie zdarzyły.
– Jeśli chcemy być liderem w zakresie dobrostanu zwierząt w UE, musimy wprowadzić ostre przepisy. Nie uciekniemy od nich, bo takie są oczekiwania konsumentów – mówił Jacek Zarzecki.
Na ile konsument jest dziś wrażliwy na kwestię śladu węglowego i czy rosnące ceny żywności nie zmienią tego podejścia? Badania przeprowadzone przez Polskie Stowarzyszenie Rolnictwa Zrównoważonego wskazały, że ¾ konsumentów chce kupować żywność zrównoważoną, a aż 61% zwraca uwagę na ślad węglowy.
O tym, jak możemy uzyskać niskoemisyjność w produkcji wołowiny mówił m.in. dr Jacek Walczak z Instytutu Zootechniki w Balicach.
– Musimy zacząć bilansować nie tylko redukcję emisji gazów cieplarnianych, ale także tę ilość CO2,która zostaje związana w materii organicznej gleby, a jest to przy średnio dobrej glebie 90 ton na hektar. W kalkulatorze do szacowania emisji gazów mamy uwzględnione m.in. żywienie. Może to być: żywienie wysoko intensywne, o dużej zawartości niestrukturalnych węglowodanów, które powodują obniżenie produkcji metanu; może to być system z wykorzystaniem pastwisk, poprzez przyspieszenie pastwiskowania superstrawnymi trawami, co przyczyni się do obniżenia emisji metanu, który "bierze się" z włókna. Możemy wykorzystać niskoemisyjne systemy utrzymania zwierząt, zarządzanie nawozami naturalnymi i uprawami wykorzystując np. systemy bezorkowe czy uproszczone uprawy.
- – W redukcji CO2 możemy wykorzystywać niskoemisyjne systemy utrzymania zwierząt, zarządzanie nawozami naturalnymi i uprawami korzystając np. z systemów bezorkowych czy uproszczonych upraw – mówił dr hab Jacek Walczak
Beata Dąbrowska, Andrzej Rutkowski
Fot. Beata Dąbrowska