Ubój zwierząt w gospodarstwie jest legalny
Kwestie uboju zwierząt hodowlanych reguluje Unia Europejska Rozporządzeniem Rady (WE) nr 1099/2009 z 24 września 2009 r. w sprawie ochrony zwierząt podczas ich uśmiercania. W art. 7 ust. 1 mówi ono, że: „Uśmiercanie i działania związane z uśmiercaniem przeprowadzane są wyłącznie przez osoby posiadające odpowiedni poziom kwalifikacji, aby wykonywać te czynności, nie powodując u zwierząt jakiegokolwiek niepotrzebnego bólu, niepokoju lub cierpienia”. Rozporządzenie określa też, że osoby zajmujące się czynnościami z zakresu uboju zwierząt muszą posiadać świadectwa kwalifikacji wystawiane przez właściwe organy państw członkowskich Unii Europejskiej.
To dlatego minister rolnictwa w nowelizacji rozporządzenia „w sprawie kwalifikacji osób uprawnionych do zawodowego uboju oraz warunków i metod uboju i uśmiercania zwierząt” określił, że do jego wykonywania uprawnione są osoby, które przeszły szkolenie teoretyczne organizowane przez powiatowego lekarza weterynarii oraz odbyły „trzymiesięczną praktykę na stanowisku ubojowym pod nadzorem osoby posiadającej udokumentowany 3-letni staż pracy na stanowisku ubojowym”.
– Powiatowy lekarz weterynarii ma obowiązek przeprowadzenia bezpłatnego szkolenia dla osób dokonujących uboju na użytek własny oraz wystawienia zaświadczenia potwierdzającego odbycie szkolenia. Jest odpowiedzialny za organizację szkoleń dla osób zawodowo zajmujących się uśmiercaniem zwierząt oraz wystawienie dokumentu potwierdzającego kwalifikacje osób – mówi Dorota Stankiewicz, powiatowy lekarz weterynarii w Toruniu.
Wyjątki od rzeźni
Rozporządzenie ministra rolnictwa z 21 października 2010 r. w sprawie wymagań weterynaryjnych przy produkcji mięsa przeznaczonego na użytek własny jest aktem wykonawczym do ustawy z 16 grudnia 2005 r. o produktach pochodzenia zwierzęcego. Zabrania ona uboju zwierząt hodowlanych poza rzeźnią. Przewiduje jednak trzy wyjątki. Dopuszcza bowiem na terenie gospodarstwa wykonanie uboju cieląt do szóstego miesiąca życia, świń, owiec, kóz, drobiu oraz zwierząt dzikich utrzymywanych w warunkach fermowych w celu produkcji mięsa na użytek własny. Dodatkowo pozwala na ubój przez producenta w gospodarstwie małych ilości drobiu lub zajęczaków w celu sprzedaży bezpośredniej oraz umożliwia ubój z konieczności domowych zwierząt kopytnych.
– Zwierzęta muszą być zdrowe i nie mogą pochodzić z gospodarstw, które znajdują się na terenie objętym zakazami i nakazami z powodu zwalczania chorób zakaźnych. Jeśli takie występują, powiatowy lekarz najczęściej wydaje prawo miejscowe, które określa ewentualne warunki takiego uboju. Niedopuszczalny jest ubój zwierząt, jeśli nie minął okres karencji po leczeniu. Lekarz jest zobowiązany do pozostawienia w gospodarstwie karty leczenia, w której wpisane są leki oraz czas karencji – tłumaczy Stankiewicz.
- Obowiązujące przepisy zabraniają uboju zwierząt poza rzeźnią, chyba że odbywa się to w celu produkcji mięsa na użytek własny
Przepisy nakazują, aby co najmniej na 24 godziny przed dokonaniem uboju o tym fakcie został poinformowany powiatowy lekarz weterynarii właściwy ze względu na miejsce, w którym będzie on wykonywany. Przepis nie dotyczy uboju drobiu i zajęczaków. Zgłoszenia dokonuje posiadacz zwierzęcia, jeśli ubój jest wykonywany w gospodarstwie, w którym było utrzymywane, lub podmiot prowadzący gospodarstwo, jeśli zwierzę zostało do niego przywiezione.
W przypadku uboju cieląt do szóstego miesiąca życia, owiec lub kóz informacja jest przekazywana w formie pisemnego powiadomienia zawierającego dodatkowo oświadczenie o zagospodarowaniu na własny koszt materiału szczególnego ryzyka.
– Z uwagi na zapobieganie gąbczastym encefalopatiom zwierząt zaliczane są do nich migdałki, jelita od dwunastnicy do odbytnicy oraz krezka u cieląt, a śledziona i jelito kręte u owiec i kóz w każdym wieku. W przypadku tych ostatnich gatunków u zwierząt powyżej 12. miesiąca życia lub tych, które mają siekacz wyrżnięty z dziąsła, jako materiał szczególnego ryzyka klasyfikowana jest także czaszka zawierająca mózg oraz oczy, migdałki i rdzeń kręgowy, śledziona i jelito kręte. Odpady o niskim ryzyku, jak odpady poubojowe od świń, mogą być użyte jako surowa karma do skarmiania zwierząt domowych (np. psy, koty) utrzymywanych w gospodarstwie, w którym dokonano uboju – wymienia Dorota Stankiewicz.
Próbki z przepony
Mięso ubitych świń i nutrii poddaje się badaniu na obecność włośni na koszt posiadacza tego mięsa lub podmiotu prowadzącego gospodarstwo, w którym dokonano uboju. U świń domowych pobiera się kilka próbek mięsa, każda wielkości orzecha laskowego, z mięśni obu filarów przepony w przejściu do części ścięgnistej. Łączna masa pobranych próbek nie powinna być mniejsza niż 50 g. Próbki powinny być dostarczone do urzędowego lekarza weterynarii niezwłocznie po dokonaniu uboju, lecz nie później niż w ciągu 24 godzin. Właściciel jest zobowiązany do ich przechowywania i transportu w warunkach zapobiegających rozkładowi gnilnemu mięsa, przy czym próbki nie mogą być mrożone.
– Lekarz urzędowy wydaje zaświadczenie z wynikiem badania. Mięso świń i nutrii nie może zostać spożyte ani przetworzone przed jego uzyskaniem. Za niespełnienie obowiązków związanych z badaniem mięsa grozi kara od 100 do 2 tys. zł. Przepisy pozwalają także nałożyć karę w wysokości od 100 do 5 tys. zł, jeśli mięso na użytek własny zostanie wprowadzone na rynek – tłumaczy Stankiewicz.
- Powiatowi lekarze weterynarii zorganizowali szkolenia w oddziałach Kujawsko-Pomorskiego ODR dla osób dokonujących uboju zwierząt gospodarskich
Posiadacz zwierzęcia ma również obowiązek zgłoszenia informacji o uboju na użytek własny do biura powiatowego ARiMR. Ma na to 7 dni, a w przypadku bydła musi dołączyć także paszport. Zabronione jest uśmiercanie zwierząt ciężarnych oraz 48 godzin po porodzie. Wyjątek stanowi uśmiercanie do celów naukowych oraz wydana przez powiatowego lekarza weterynarii decyzja uboju bądź zabicia spowodowana zwalczaniem chorób zakaźnych. Uboju nie można wykonywać w obecności dzieci. Obowiązuje także zakaz wytrzewiania (patroszenia), oparzania, zdejmowania skóry, wędzenia i oddzielania części zwierząt przed ustaniem odruchów oddechowych i mięśniowych.
Właściwe ogłuszenie
Przepisy nakładają obowiązek uśmiercania w sposób humanitarny, tak aby zadać zwierzęciu jak najmniej cierpienia fizycznego i psychicznego. Ustawa nakazuje ogłuszenie, czyli uprzednie pozbawienie świadomości zwierzęcia, a uśmiercania może dokonywać osoba posiadająca do tego kwalifikacje. Przez ogłuszanie zwierzęcia rozumie się metodę profesjonalnego całkowitego wyłączenia świadomości zwierzęcia, trwającego aż do jego śmierci.
– Monitorowanie skuteczności ogłuszania opiera się głównie na ocenie przytomności i wrażliwości zwierząt na bodźce. Przytomność zwierzęcia jest to zasadniczo jego zdolność do odczuwania emocji oraz kontrolowania świadomych ruchów. Mimo pewnych wyjątków, takich jak unieruchomienie spowodowane porażeniem prądem lub inny rodzaj paraliżu wywołanego, można przyjąć, że zwierzę jest nieprzytomne, jeżeli straci pozycję stojącą, nie jest obudzone i nie wykazuje objawów pozytywnych ani negatywnych emocji, takich jak strach lub podniecenie. Wrażliwość zwierzęcia na bodźce jest to zasadniczo jego zdolność do odczuwania bólu. Ogólnie rzecz biorąc, można założyć, że zwierzę jest niewrażliwe na bodźce, kiedy nie wykazuje żadnych odruchów ani reakcji na bodźce, takie jak dźwięk, zapach, światło lub kontakt fizyczny – wyjaśnia Stankiewicz.
Prawo określa dopuszczalne metody ogłuszenia dla danego gatunku zwierząt. Występują warianty mechaniczne, realizowane przez urządzenia bolcowo-penetrujące. Można je stosować do wszystkich gatunków zwierząt. Z kolei urządzenia bolcowo-niepenetrujące przewidziane są dla przeżuwaczy poniżej 10 kg wagi, drobiu, królików i zajęcy. W przypadku drobiu do 5 kg wagi można także stosować przemieszczanie kręgów szyjnych, a ogłuszanie poprzez uderzenie w głowę możliwe jest w przypadku prosiąt, jagniąt, koźląt, królików, zajęcy, zwierząt futerkowych oraz drobiu do 5 kg. Dostępna jest także metoda elektryczna dla wszystkich gatunków oraz kąpiel wodna dla drobiu, a także usypianie dwutlenkiem węgla lub tlenkiem węgla stosowane zazwyczaj w przemysłowych rzeźniach.
– Oszałamianie mechaniczne urządzeniem penetrującym powoduje nieodwracalne uszkodzenie mózgu i znajdujących się w nim ośrodków czuciowych i ruchowych. Oznacza też zmianę ciśnienia śródczaszkowego i wstrząs. Z kolei urządzenie niepenetrujące wyposażone jest w bolec, który jest poruszany za pomocą ładunku wybuchowego lub sprężonego powietrza, powodujący przyspieszony wstrząs i zaburzenia ciśnienia śródczaszkowego. Metoda zalecana jest dla bydła (z wyjątkiem zwierząt bardzo ciężkich), dla młodych świń, jagniąt i cieląt zakładając, że uwzględnia rasę, masę ciała, wiek i płeć zwierzęcia, w zależności od których dobiera się rodzaj amunicji lub stopień sprężenia powietrza oraz kształt i średnicę bolca – mówi Stankiewicz.
- – Mięsa świń, które zostały ubite na użytek własny, nie można spożywać ani przetwarzać przed uzyskaniem wyników badań – mówiła Dorota Stankiewicz
Zaleca się, aby u świń czas od momentu zakończenia oszałamiania do momentu kłucia i rozpoczęcia procesu wykrwawiania wynosił nie więcej niż 15 sekund. Minimalny czas powrotu rytmicznego oddychania wynosi 38 sekund, zaś maksymalny czas zaniku funkcji mózgu to 23 sekundy.
– Przepisy dobrostanu są dla zwierząt, ale także po to, aby mięso miało dobrą wartość. Zwierzę niewykrwawione, uśmiercone w stresie daje mięso gorszej jakości – wyjaśnia powiatowa lekarz weterynarii w Toruniu.
Tomasz Ślęzak
Zdjęcia: Tomasz Ślęzak