Dawniej duma gospodarza z pięknego i silnego stada koni była nie mniejsza niż radość współczesnych rolników z posiadania nowoczesnych ciągników. Jak się okazuje, zamiłowanie do koni przenoszone jest z pokolenia na pokolenie.
– Z przeszłości pamiętam, że konie w gospodarstwie były niezbędne. Mechanizacja rolnictwa okazała się być jednak bezwzględna. Ostatniego konia sprzedaliśmy w 1985 roku. Nie było ich u nas prawie 30 lat – wylicza Roman Kołodziejski.
Sentyment związany z końmi niespodziewanie eksplodował w 2014 roku za sprawą córek pana Romana. Ku zdziwieniu ojca, trzy lata temu stwierdziły, że chcą, aby w ich gospodarstwie znowu pojawił się koń. Najstarsza Małgorzata studiuje weterynarię na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. To z nią wiązane są największe nadzieje odnośnie przyszłości nowoczesnego gospodarstwa. W przypadku Aleksandry wybór padł na uczelnię techniczną, lecz nie rolniczą. Jest studentką Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie. Najmłodsza Agata jest zaś uczennicą gimnazjum. Córki przyszły z gotowym na konie planem. Chciały się zająć profesjonalnym utrzymaniem tych zwierząt. Okazało się też, że współczesna rola koni ściśle związana jest z rekreacją bądź rywalizacją sportową. Konie bowiem to zwierzęta szlachetne, o które trzeba dbać według ściśle określonych zasad.
Warunki utrzymania
We wszystkich poradnikach poświęconych utrzymaniu koni można przeczytać, że posiadanie tych zwierząt to nie lada wyzwanie organizacyjne i finansowe. Pierwszy wydatek to przecież zakup samego konia. Cena jest zależna od rasy, wieku, przeznaczenia oraz ewentualnych osiągnięć sportowych. Koszt takiego zwierzęcia waha się od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Koń wymaga także stałej opieki weterynaryjnej, dodatkowego wyposażenia jak kantar, uwiąz, siodło, ogłowie, derki, czapraki, przybory do pielęgnacji czy strój jeździecki, stajni bądź płatnego miejsca w pensjonacie, odżywek oraz paszy. Do tego dochodzą obowiązki związane z codzienną opieką i utrzymaniem. Osoba, która chce zostać dumnym właścicielem konia, musi mu zapewnić odpowiednią ilość ruchu, a także trening. Specjaliści zajmujący się utrzymaniem koni radzą, aby jazda konna odbywała się regularnie kilka razy w tygodniu. Czytając to, co należy zrobić i jakie elementy kupić, aby móc posiadać konia, można szybko utracić zapał. Okazało się jednak, że w reżimie technologicznym gospodarstwa rolnego nakłady związane z utrzymaniem tych zwierząt nie są wielkie.
- Po ukończeniu trzeciego roku życia klacz może być poddana stacjonarnemu treningowi wierzchowemu oraz szkoleniu w specjalistycznym ośrodku
– Dziewczyny stwierdziły, że kupimy źrebię. Wybór padł na 10-miesięczną klacz rasy wielkopolskiej o nazwie Gina SV o gniadej maści. Zapewnienie właściwych warunków utrzymania nie wiązało się z ponoszeniem dużych nakładów. W gospodarstwie nie ma problemu z budynkami gospodarczymi. Jedno z pomieszczeń przekształciliśmy w boks dla koni. Wiązało się to z dokonaniem drobnych przeróbek. Także codzienne koszty utrzymania nie okazały się nadzwyczajne. Dodatkowo trzeba było zorganizować wybieg, ale i z tym nie było kłopotu. Mamy sporo łąk, więc wydzielenie fragmentu na potrzeby koni było przyjemnością. Oczywiście konia trzeba właściwie żywić. Jednak paszy u nas jest pod dostatkiem. Mamy słomę i siano najwyższej jakości, bo tego wymagają krowy. Nie jest zaś żadną uciążliwością przeznaczenie określonego areału pod siew owsa. Tak naprawdę największym wydatkiem okazał się zakup koniowozu doczepianego do samochodu. Dzięki niemu możliwe jest wykonywanie transportu koni na znaczne odległości – wymienia Roman Kołodziejski.
Próba dzielności
Koń jest zwierzęciem stadnym. Utrzymywany w pojedynkę cierpi. To dlatego w trosce o kondycję klaczy została zakupiona jeszcze jedna. Codzienna pielęgnacja tych zwierząt polega na czyszczeniu sierści, grzywy i ogona. Hodowcy radzą, aby przeprowadzać ją codziennie najlepiej na świeżym powietrzu tak, aby nie wywoływać dodatkowego zapylenia w stajni.
Systematyczna pielęgnacja ma za zadanie nie tylko utrzymanie sierści i kopyt konia w dobrym stanie. Jest to okazja do nawiązania i pogłębienia więzi człowieka z koniem. Zabiegi wykonywane bezpośrednio przy koniu stwarzają możliwość dokładnej obserwacji jego zachowania i wyglądu.
Po ukończeniu trzeciego roku życia klacz może być poddana 60-dniowemu stacjonarnemu treningowi wierzchowemu. W tym czasie w specjalistycznym ośrodku poddawana jest intensywnemu szkoleniu. Ma ono wykazać najlepsze cechy i wartości użytkowe. Ustalane jest także znaczenie hodowlane zwierzęcia. Na zakończenie próby specjaliści z Polskiego Związku Hodowców Koni poddają klacze ocenie. Jest to tak zwana próba dzielności, podczas której oceniany jest charakter, temperament oraz przydatność do treningu. Zwierzęta są także sprawdzane pod kątem umiejętności wykonywania skoków luzem w korytarzu, pracy w stępie, kłusie, galopie i pod jeźdźcem.
– Do specjalistycznego ośrodka mam niedaleko. Nasza Gina odbyła taki trening wierzchowy w Stadzie Ogierów w Łącku niedaleko Gostynina. To bardzo ceniona specjalistyczna placówka, która na co dzień zajmuje się podnoszeniem jakości hodowanych koni – zachwala Roman Kołodziejski.
Wbrew pozorom możliwości także komercyjnych na wykorzystanie koni jest sporo. Można je skierować do dalszego rozrodu, treningu sportowego i skoków oraz różnorodnych działań rekreacyjnych. To od córek pana Romana będzie zależało, w którą stronę zmierzy hodowla.
– Już teraz wiem jednak, że dzięki koniom zwykła codzienna praca w gospodarstwie mlecznym jest jakby trochę bardziej przyjemna – deklaruje Roman Kołodziejski.
Tomasz Ślęzak