Andrzej Tusiński prowadzi 26-hektarowe gospodarstwo we wsi Obrębek w gminie Pokrzywnica. Od 10 lat zajmuje się chowem świń rasy złotnickiej białej w systemie ekologicznym. Produkuje tuczniki w oparciu o stado liczące obecnie 20 loch. Adam Kowalczyk w odległym od Obrębka o 10 km Golądkowie, w sąsiedniej gminie Winnica, prowadzi od 2 lat swój zakład masarski. Jego „BioSzynkownia” wytwarza tradycyjne wędliny z ekologicznym certyfikatem. Przedsiębiorca jest odbiorcą wszystkich tuczników wyprodukowanych w chlewni Andrzeja Tusińskiego.
– Gospodarstwo przejąłem po rodzicach przed 25 laty, 10 lat temu zaryzykowałem i postawiłem na ekologiczną produkcję świń. W mediach wiele się mówiło o ekologicznej żywności, rodziła się moda na zdrowe odżywianie. Cóż jednak z tego, skoro swoich świń z certyfikatem eko nie miałem komu sprzedawać. Przez niemal 8 lat tuczniki musiałem odstawiać po cenie zwykłego żywca do zwykłych ubojni i zakładów mięsnych. Tymczasem koszty w produkcji ekologicznej są o niebo wyższe niż w intensywnym opasie, bo tucz trwa dłużej – ubolewa nasz rozmówca.
Udało mu się utrzymać produkcję tylko dzięki dopłatom uzyskiwanym na stado zachowawcze. To około 500 zł rocznie do każdej lochy, która się wyprosi, ale połowę tych pieniędzy pochłania z kolei prowadzenie dokumentacji stada i utrzymanie certyfikatu producenta ekologicznego.
Cały artykuł przeczytacie Państwo w numerze 28/2016 "Tygodnika Poradnika Rolniczego".
Jeżeli jeszcze nie masz prenumeraty "Tygodnika Poradnika Rolniczego", możesz ją zamówić korzystając z zakładki Prenumerata, zadzwonić pod numer (61) 886 06 30 lub skorzystać z e-wydania.