Dariusz Kubik z Widawy w powiecie łaskim przejął gospodarstwo po rodzicach 7 lat temu. W najlepszym momencie było w nim 45 loch, ale ze względu na złą koniunkturę obecnie ich liczba spadła do 36. Jak twierdzi młody rolnik, jeśli sytuacja na rynku żywca wieprzowego się nie poprawi, to jeszcze zmniejszy pogłowie loch – do 24 sztuk, ponieważ tyle jest zobowiązany utrzymywać ze względu na dofinansowanie, jakie otrzymał z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na zakup maszyn, ciągnika i sterownika do przygotowania i mieszania pasz. Za półtora roku jednak już nic go nie będzie obligowało do produkcji świń, więc niewykluczone, że zupełnie się z nią pożegna.
Póki co, stara się mimo wszystko usprawniać produkcję. Myśli właśnie o zamontowaniu paszociągu w tuczarni oraz sektorze loch luźnych i prośnych, gdyż dotychczas wszystkie pasze zadawał ręcznie, co przy utrzymaniu na ściółce wymaga bardzo dużych nakładów pracy.
– W przyszłości chciałbym także zamontować dozowniki dla loch w porodówce, aby lepiej kontrolować żywienie i zapobiegać marnowaniu się paszy. Przy ciągle rosnących kosztach surowców paszowych na żywieniu można...