Jeśli kupujemy jednodniowe pisklęta z przeznaczeniem na kurki, to zakupu powinniśmy dokonać w znanym zakładzie wylęgu drobiu i żądać, aby pisklęta były zaszczepione przeciwko groźnej wirusowej chorobie Mareka. Ponieważ krzyżówki kur nieśnych są genetycznie przygotowane przede wszystkim do znoszenia dużej liczby jaj przy stosunkowo niskim zużyciu paszy, ten rodzaj drobiu niejako automatycznie nie nadaje się na tucz mięsny – zjada mniej paszy i nie przyrasta w takim tempie jak typowo mięsne kurczęta brojlery. Konieczne jest seksowanie ptaków. To zabieg wykonywany w zakładzie wylęgowym zaraz po wylęgu piskląt. Polega na odróżnieniu płci ptaków. W przypadku kur nieśnych, rolników interesują tylko kurki. To one będą znosić jaja. Z kolei koguty typu nieśnego nie są ptakami szczególnie mięsnymi, skutkiem czego w wylęgarniach często traktowane są jako odpad. Inaczej jest w przypadku kurcząt brojlerów. Wówczas to właśnie kogutki są w cenie.
Pisklęta w kręgu
Pomieszczenie dla piskląt albo specjalnie wydzielone miejsce w budynku powinno być przygotowane jeszcze przed zakupem ptaków i przywiezieniem ich do gospodarstwa. Aby pisklęta się nie pogubiły, a także by łatwiej było nam obserwować ich rozwój, wydzielone miejsce do ich wychowu odgradzamy płytami pilśniowymi lub siatką o wysokości ok. 50–60 cm. Siatka jest o tyle dobrym rozwiązaniem z tego względu, że umożliwia cyrkulację powietrza i zapobiega nagromadzeniu dwutlenku węgla w dolnych partiach strefy przebywania kurcząt. Płyty lub siatkę łączymy ze sobą tworząc kształt kręgu. Pisklęta przez pierwsze dwa, trzy tygodnie odchowujemy zawsze w takim właśnie kręgu, w którym znajdą wszystko, co jest im potrzebne: ciepło, paszę i wodę.
Podłoże dokładnie wyścielamy pociętą i suchą słomą. Nie może ona być wilgotna lub spleśniała, gdyż łatwo wtedy o choroby grzybicze wśród piskląt. Warstwa słomy powinna mieć co najmniej 10–15 cm grubości, aby pisklęta nie wyziębiały się od zimnej betonowej posadzki, co jest najczęstszą przyczyną zachorowań. Chłodna posadzka sprzyja przeziębieniu nerek, co szybko prowadzi do powstania skazy moczanowej, jednej z najbardziej powszechnych przyczyn wczesnych upadków piskląt.
Wewnątrz kręgu, w strefie, gdzie przebywają pisklęta, powinna być odpowiednio wysoka temperatura – w pierwszych dniach nawet 30–32°C. W drugim tygodniu obniżamy ją do 27°C. Dlatego należy ogrzewać krąg z pisklętami specjalną żarówką na podczerwień lub przy większej liczbie piskląt specjalnym grzejnikiem opalanym gazem czy elektrycznym grzejnikiem z termostatem. Temperatura w całym pomieszczeniu powinna być nieco niższa i wynosić około 24–26°C. W ten sposób pisklęta będą miały pełną swobodę wybrania dla siebie najbardziej odpowiadającej im strefy komfortu cieplnego.
Suche podłoże, nie powietrze
Bardzo ważne jest, aby pomieszczenie, w którym odchowujemy ptaki, było suche, ale o właściwej wilgotności powietrza. Jeśli powietrze będzie suche i gorące, to pisklęta dość szybko ulegną odwodnieniu, co może być bardzo niebezpieczne dla ich zdrowia. Niska wilgotność wysusza też błony śluzowe, które wówczas są wrażliwe na atak drobnoustrojów. W okresie kilku pierwszych dni odchowu najbardziej optymalny poziom wilgotności względnej powietrza to 65–70%. Jeśli jest za sucho, warto polać wodą posadzkę wokół kręgu, ale trzeba to zrobić tak, aby woda nie zmoczyła słomy.
Młode ptaki powinny być aktywne, ruchliwe, chętnie wyjadać paszę i pić wodę, a co najważniejsze, nie powinny piszczeć w charakterystyczny, pełen niepokoju sposób. Jeśli tak jest, to znak, że w kojcu dzieje się coś niedobrego, np. pisklętom jest za gorąco albo za zimno.
Jeśli jest im za zimno, to zbijają się w ciasną grupę w centralnej części kręgu. Wówczas powinniśmy promiennik obniżyć o kilka centymetrów i podnieść ogólną temperaturę pomieszczenia. Gdy pod lampą jest za gorąco, uciekają na obrzeża kręgu. Z kolei, gdy powietrze w kojcu jest za suche, pisklęta zbijają się w grupę przy jednej ze ścian kręgu.
Woda i pasza dla piskląt
Na słomie wewnątrz kręgu rozstawiamy poidełka odwracalne z czystą, świeżą i ciepłą wodą, najlepiej o temperaturze pokojowej (około 18°C). Poidełka powinny stać na stabilnym podłożu, aby przypadkiem się nie przechyliły, bo wyciekająca woda spowoduje wtedy zawilgocenie ściółki. W wodzie można podać pisklętom dodatek witamin. Witamina C działa na ptaki antystresowo, a witaminy z grupy B ogólnie polepszają zdrowotność. Z kolei witaminy A, E i D3 przeciwdziałają krzywicy i wpływają na późniejszą płodność piskląt. Rozpuszczają się tylko w tłuszczach i lepiej podawać je wraz z paszą.
- Pisklęta zakupione w zakładzie wylęgowym muszą najpóźniej w ciągu kilkunastu godzin od wylęgu zostać dowiezione do gospodarstwa. W przypadku brojlerów bardziej pożądane są kogutki, a u ras nieśnych odwrotnie – kurki
Są też zwolennicy podawania pisklętom niewielkiej ilości cukru lub glukozy w wodzie do picia, a także ostudzonej, lekkiej kawy zbożowej. Ma ona na celu usprawnienie działania układu pokarmowego ptaków oraz działa lekko antyseptycznie. Najczęstszym jednak błędem nie jest to, że nie podajemy pisklętom witamin czy innych dodatków, ale nieświeżą i brudną wodę do picia.
Pisklętom podajemy przynajmniej przez okres dwóch, trzech pierwszych tygodni życia bardzo dobrą gotową paszę pełnoporcjową. Nie warto na niej oszczędzać, gdyż straty wynikające z kosztów leczenia, liczby padłych piskląt czy bardzo słabego wzrostu i rozwoju ptaków spowodowane błędnym żywieniem, wielokrotnie przekroczą pozorne oszczędności na mieszance.
Paszę zadajemy przez kilka pierwszych dni na płaskich tacach w niewielkich ilościach. Na początku zawsze sypiemy mniej paszy, ale kilka razy dziennie, w miarę jak pisklęta ją wyjadają. Zamiast tac można wykorzystać wytłaczanki od jaj i rozsypać na nich karmę. Wytłaczanki muszą być czyste, a zabrudzone należy od razu wymienić. Pisklęta bardzo często wchodzą do karmideł i zanieczyszczają paszę odchodami. Nie warto więc sypać jednorazowo dużych ilości paszy, bo zabrudzoną trzeba będzie wyrzucić.
Dominika Stancelewska