StoryEditorBydło mięsne

Opas nie taki prosty, jak się wydaje

02.10.2018., 17:10h
Bydło mięsne, niby prosta sprawa. Chodzą po łąkach, pasą się, przyrastają, mało obowiązków. Prawda, czy fałsz? Na pytanie od czego zacząć planując hodowlę bydła mięsnego Ryszard Domin z Rybna, w powiecie mrągowskim, bez wahania odpowiada, że od zastanowienia się, jaki kierunek produkcji chcemy obrać.
Możliwości jest wiele, trzeba wszystko przeanalizować, porozbijać na czynniki pierwsze i przeliczyć. Ryszard Domin podkreśla, iż zazwyczaj każdy uczy się na własnych błędach, jednak podstawa, to pracować nad zdrowotnością stada, tak by nie sprowadzać do gospodarstwa wraz z zakupionymi sztukami chorób.

W tej chwili kupuję tylko małe cielęta, wyłącznie ze sprawdzonych i zaprzyjaźnionych gospodarstw. Szczerze odradzam zakup cieląt np. 50–100 km od gospodarstwa. Bardzo często nie są one w stanie fizjologicznie przystosować się do nowych warunków – przestrzega hodowca.

Geny są najważniejsze

Ryszard Domin hodowlą bydła mięsnego zajmuje się od ponad 15 lat. Obecnie stado liczy około 180 sztuk – głównie mieszańców. Właściciel stosuje krzyżowanie wypierające, które w jego ocenie jest bardziej ekonomiczne niż zakup czystych rasowo sztuk.

Najważniejsze, aby hodowca był pewny czystości rasy rozpłodnika – dodaje – bo geny są najważniejsze! W jednym boksie mamy zwierzęta w tym samym wieku i tak samo żywione. Sztuki po dobrym buhaju są finalnie o 150 kg cięższe i tu dokładnie widać nasz zysk – podsumowuje hodowca.

Kolejny ważnym czynnikiem jest synchronizacja urodzeń. Tak mam ustawione stado, że cielęta rodzą się zawsze w lutym i marcu – dumnie oznajmia Ryszard Domin. – Cielę na początku pije mleko, nabiera siły i wigoru przy matce. Za miesiąc, półtora idzie na świeże pastwiska, gdzie pobiera młodą, wartościową zielonkę. Krowa automatycznie produkuje więcej mleka bogatszego w składniki mineralne, a dla mnie jest to najtańszy sposób żywienia – dodaje hodowca. – Nie każde gospodarstwo może sobie pozwolić na lutowe wycielenia, bo jeżeli ktoś nie ma obory, to wycielenia planuje na kwiecień, maj lub później. Wszystko wynika ze struktury i możliwości gospodarstwa. Z systemu utrzymania, czy jest wypas, czy bydło przez cały rok jest zamknięte, czy jest wybieg, czy nie ma wybiegu. W każdym przypadku inne są wyliczenia i inna opłacalność produkcji.



  • Charakterystyczne dla obiektów w stylu  amerykańskim są duże boksy, w tym przypadku na 40 sztuk i duża kubatura budynku


Duża kubatura, duże boksy

Hodowca zwrócił uwagę, że najintensywniej gospodarstwo zaczęło rozwijać się jak postawił bukaciarnię w stylu amerykańskim. Charakterystyczne dla tego stylu są duże boksy na 40 sztuk. Budynek jest wysoki, z jednej strony otwarty. – Kubatura budynku jest duża, dzięki temu zwierzęta są spokojne, nie tłoczą się, nie są agresywne, bo czują się bezpiecznie – wylicza rozmówca.

Budynki wolnostanowiskowe z głęboką ściółką zapewniają komfort poruszania się i wypoczynku zwierzętom, ale należy pamiętać, że występuje w nich znaczne stężenie toksycznych gazów, pyłu i wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń. Często w oborach panuje zbyt duża wilgotność, która połączeniu z zanieczyszczeniami wywołuje choroby układu oddechowego. Szczególnie przy utrzymywaniu opasów zalecane są budynki o dużej kubaturze. Ponadto, takie budynki ułatwiają nam pracę. Otwieram klatkę, przeganiam byki, wjeżdżam turem dwie przyczepy załaduję, nic nie noszę ręcznie – wyjaśnia właściciel stada.



Pasza musi być smakowita

Bez wątpienia atutem omawianego gospodarstwa są łąki, pastwiska i uprawy skupione wokół gospodarstwa. Nie ma więc problemów z przepędzaniem bydła, czy pozyskiwaniem paszy blisko gospodarstwa. W Rybnie wykorzystywane są i regularnie wywożone na pola duże ilości świńskiego nawozu organicznego, dzięki temu rzeczywiście trawy wyglądają imponująco.

Miałem kiedyś dylemat – wyznaje Ryszard Domin – czy kupić nawozy mineralne za sporą sumę pieniędzy, czy kupić beczkowóz? Zdecydowałem się na beczkowóz i to był bardzo dobry wybór.

Mieszanina w paszowozie wykonywana jest w oparciu o kiszonkę z kukurydzy i zboże.

W okresie letnim zwierzęta dostają świeżą koszoną zielonkę, która poprawia smakowitość dawki. Wóz paszowy robiony jest raz dziennie. I tu znowu wychodzą plusy budynku o dużej kubaturze. Zrobiony TMR nie grzeje się, nie psuje mimo tego, że w tej chwili jest dużo zielonki w dawce pokarmowej i mamy dość wysokie temperatury na zewnątrz.

Właściciel stada podkreślił, że stosuje odpowiednio dobrane, dodatki mineralno-witaminowe. Najczęściej Mineral Vit Opas Mg jest to mieszanka dedykowana do suplementacji dawek opartych na trawach pastwiskowych, przy dużym udziale w dawce pokarmowej kiszonek z traw. Mieszanka uzupełnia niedobory magnezu oraz zawiera kompleks z fotobiotykiem – Sangrovit, który powoduje lepsze pobieranie paszy i większe przyrosty masy mięśniowej. Poza tym pokrywa zapotrzebowanie na witaminę E, zawiera selen i biotynę.

Wydaje mi się, że po tym dodatku byki są spokojniejsze, nie ma agresji, nie obskakują się – zaobserwował hodowca.

Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. listopad 2024 15:29