Chów i hodowla kóz nigdy nie odgrywały dużej roli w Polsce. Ich przydatność ceniono głównie w małych gospodarstwach. A to błąd, gdyż walory zdrowotne mleka koziego są nieocenione. Po latach siedemdziesiątych XX wieku, które były okresem zastoju dla hodowli i chowu kóz w Polsce, nastały dla tej działalności gospodarczej lepsze czasy. Wydaje się, że udało się powoli osiągnąć tak ważną w biznesie stabilizację.
Maciej Gramowski z miejscowości Bukowiec w powiecie chodzieskim jest wśród hodowców kóz największym producentem. Utrzymuje największe stado w Polsce liczące 2 tys. kóz. Teraz jest to już rodzinna firma, która wymaga sprawnego zarządzania i funkcjonuje w formie Spółdzielni. W 1993 roku pan Maciej wydzierżawił dawny PGR, w którym było 100 kóz. Nie zlikwidował produkcji zwierzęcej. Co więcej, stopniowo zwiększał pogłowie tych zwierząt.
– Polityka rolna w latach siedemdziesiątych doprowadziła do zaniechania wszelkich prac hodowlanych u tego gatunku zwierząt. Nie opracowano programu hodowlanego. Zlikwidowano stada zarodowe utrzymywane w jednostkach naukowych. Dopiero moda na produkty ekologiczne i zdrową żywność sprawiły, że zainteresowanie chowem kóz w Polsce wzrosło – przyznaje Maciej Gramowski.
Nie są wymagające
Kozy cechują małe wymagania żywieniowe i środowiskowe oraz wysoka odporność na choroby. W Polsce dominują głównie rasy mleczne, do których należą między innymi kozy saaneńskie i alpejskie. Oprócz tych kóz w gospodarstwie utrzymywana jest jeszcze rasa polska biała uszlachetniona. Średnia wydajność wynosi 2–2,5 litra mleka dziennie od kozy, choć bywają rasy, które dają nawet 3–4 litry mleka dziennie po wykocie. Wszystko zależy od genetyki. W trwającej średnio 330 dni laktacji dają ponad 600 litrów mleka. To imponujący wynik w porównaniu z masą ciała tych zwierząt, która zwykle wynosi 55–70 kg u dorosłej kozy. Kozy mleczne produkują więc więcej mleka na jednostkę masy ciała niż krowy.
- Chów kóz opiera się przede wszystkim na użytkowości mlecznej. To zwierzęta o dużej odporności, łatwo przystosowujące się do warunków środowiska
Kozy charakteryzują się dobrym przystosowaniem do środowiska i dobrym wykorzystaniem pasz niższej jakości. Wykazują po prostu większą efektywność ich trawienia, lepiej wykorzystują dostępne pasze, cechują się selektywnością przy pobieraniu pasz – mają umiejętność wyboru najwartościowszych, najbardziej strawnych części roślin. Większa strawność pasz gorszej jakości wynika z wyższego poziomu produkcji śliny, efektywniejszego gryzienia i przeżuwania, dłuższego czasu zatrzymywania masy pokarmowej w przewodzie pokarmowym oraz większej liczby bakterii celulolitycznych w żwaczu. Dzięki mniejszemu pobieraniu wody na jednostkę paszy wyższa jest koncentracja amoniaku w żwaczu. Mniejsze pobieranie wody wynika natomiast z mniejszej jej utraty przy wydalaniu kału i moczu.
– Podstawowym pokarmem kóz są siano, kiszonki, zielonki, pasze treściwe. Spośród pasz białkowych wykorzystujemy śrutę rzepakową oraz rośliny strączkowe, nie podajemy natomiast śruty sojowej – tłumaczy pan Maciej. – Kozy utrzymywane są w zmodernizowanych budynkach po dawnym PGR-ze. Wszystkie zwierzęta przebywają na ściółce. Na 40–50 samic przypada 1 kozioł.
- Produkty z mleka koziego są szczególnie zalecane dla alergików i osób z nietolerancją laktozy
Niezbyt gęsto
Młode zaraz po porodzie są odłączane od matek i utrzymywane w oddzielnej ogrzewanej odchowalni. W pierwszych dniach oprócz nagrzewnicy wykorzystywane są również promienniki. Po zdojeniu siary i podaniu jej koźlętom matki są już dojone w automatycznej hali udojowej. Młode natomiast są dokarmiane preparatem mlekozastępczym. Po miesiącu powoli przechodzą na paszę stałą. Po 3 miesiącach dostają już do woli siano i inne pasze roślinne.
– Ruja u kóz występuje na przełomie sierpnia i września. Wykoty rozpoczynają się od stycznia, lutego. Kozy wykazują jednak skłonność do nieprzerwanej laktacji, dlatego, aby uniknąć przerw w podaży mleka, hodowcy przesuwają termin krycia lub nie pokrywają samic i ich nie zasuszają – mówi Maciej Gramowski.
- AGRO-DANMIS to nowoczesny zakład mleczarski specjalizujący się w przerobie mleka koziego, oferujący szeroką gamę wyrobów dostępnych w dużych sieciach handlowych
Pomieszczenia dla kóz muszą być przestronne i suche. Zwłaszcza dla utrzymania prawidłowych parametrów środowiska należy zwrócić szczególną uwagę na gęstość obsady zwierząt. Wiadomo, że temperatura w budynku zależy bezpośrednio od liczby zwierząt, gdyż swoim ciepłem ogrzewają one pomieszczenie, jednak z drugiej strony zbyt liczna obsada zagraża nagromadzeniem się niebezpiecznej ilości wilgoci i niepożądanych gazów. Temperatura w koziarni powinna wynosić 10–18°C. Kozy wytrzymują też temperatury minusowe pod warunkiem, że pomieszczenia są suche i bez przeciągów, jednak mogą one wpływać na obniżenie wydajności mlecznej.
Rozdrobniona produkcja
Maciej Gramowski jest też właścicielem firmy AGRO-DANMIS, która specjalizuje się w przerobie i dystrybucji wyrobów z mleka koziego. W 2006 roku firma oddała do użytku nowoczesny Zakład Mleczarski z linią technologiczną do przerobu mleka. Koszt inwestycji wyniósł 9,8 mln zł, z czego połowa pochodziła z dotacji. Mleczarnia dostarcza produkty do dużych sieci handlowych na terenie kraju, ale także udało się jej już wejść na rynki zagraniczne. Firma skupuje mleko kozie od hodowców z terenu północno-zachodniej Polski. Powstała też grupa zrzeszająca producentów kóz, którzy jednocześnie są dostawcami mleka. Należy do niej 18 członków. Są to raczej mali hodowcy. Ich stada liczą z reguły nie więcej niż kilkadziesiąt sztuk. Zdarzają się tacy, którzy utrzymują 200–300 kóz.
– Samochód odbierający mleko musi zrobić trasę nawet 600 km, gdyż hodowcy są rozproszeni w różnych miejscach i dostarczają niewielkie ilości. Rocznie przerabiamy 4–5 mln litrów mleka koziego (średnio 15–20 tys. litrów dziennie). Jesteśmy największym producentem wyrobów z mleka koziego na rynku krajowym i jedyną mleczarnią, która specjalizuje się w tym rodzaju surowca – opowiada Maciej Gramowski.
- W gospodarstwie utrzymywane jest także bydło rasy montbeliarde, a jego mleko służy do wyrobu sera feta
Cena skupu mleka wynosi od 2,5 zł do 3,50 zł za litr w cenniku podstawowym. Do tej ceny zwykle dochodzą premie za poziom białka, tłuszczu oraz ilość oddanego surowca. Jesienią oraz wiosną ma ono lepsze parametry niż latem. Do kóz przysługują również dopłaty unijne. Wynoszą one 15 euro do dorosłej samicy powyżej 12 miesięcy, więc są znacznie niższe od tych dla owiec.
W Polsce utrzymuje się w zdecydowanej większości kozy o mlecznym kierunku użytkowania. Produkcja mięsa koziego ma bardzo małe znaczenie. Przyzwyczajenia Polaków sprawiają, że popyt na nie jest znikomy. Obserwuje się natomiast stały wzrost popytu na kozie produkty mleczne. Obecnie oferta zakładu jest bardzo szeroka. Obok mleka UHT, znajdują się w niej mleko w proszku, jogurty, wiele gatunków serów, a nawet słodycze, tzw. kozie mleczko.
– Wiele małych gospodarstw agroturystycznych, zwłaszcza w rejonach o nasilonym ruchu turystycznym, prowadzi także sprzedaż mleka i serów wytwarzanych na bardzo małą skalę w przydomowych przetwórniach. Mleko kozie jest dużo lepiej przyswajalne od mleka krowiego. Jest lepiej trawione przez organizm osób z nietolerancją laktozy. Stanowi bardzo cenny składnik diet dla osób starszych, dzieci, kobiet w ciąży, astmatyków, alergików – wylicza nasz rozmówca.
Dominika Stancelewska