Tu znajduje się największe pogłowie bydła mięsnego w Polsce
Choć od początku spółdzielcom z Witkowa towarzyszy bydło mleczne (roczna produkcja osiągała nawet 25 mln litrów), to Agrofirma może pochwalić się też największym pogłowiem bydła mięsnego w Polsce, liczącym około 4500 sztuk.
Jedną z ferm bydła mięsnego, zlokalizowaną w Radziszewie, mogli zobaczyć Czytelnicy „Tygodnika Poradnika Rolniczego”.
Oprowadza nas kierownik fermy, Arkadiusz Teklak w towarzystwie Mirosława Betki, który w Agrofirmie Witkowo zarządza produkcją trzody.
Blisko 900 mamek różnych ras i własna przetwórnia mięsa
Na fermie utrzymywane jest blisko 900 krów mamek, zdecydowana większość rasy limousine. Spośród innych ras trzeba wymienić setkę herefordów, 24 sztuki charolaise i 30 jałówek mieszańcowych. Jednak, jak informują panowie, te pozostałe rasy są w Radziszewie odchowywane dla innych ferm, które zwiększają pogłowie mamek i nie mają miejsca na swoje jałówki. Podobnie wygląda sytuacja z bykami, które też odchowywane są na innej fermie i tylko te, które są wybrane do hodowli wracają z powrotem na fermę, pozostałe jadą do rzeźni. Spółdzielnia posiada własną przetwórnię mięsa i drobiu.
Poszczególne sztuki prezentują się tak pięknie, że pytanie o sprzedaż jałówek czy byków na zewnątrz jest nieuniknione.
– W stadach, które osiągnęły już zakładany poziom – sprzedajemy. W stadach, które rozwijamy buhajki zostawiamy na własny chów – odpowiada Mirosław Betka, dodając, że ze względu na wysoki poziom genetyczny, zainteresowanie buhajami hodowlanymi jest bardzo duże.
- Spółdzielcza Agrofirma Witkowo postawiła na rasę limousine
Jałówki kryte są w wieku ok. 24 miesięcy, a okres krycia trwa od 15 stycznia do 15 czerwca. Z wizytą jesteśmy ostatniego dnia maja, jest już po wszystkich wycieleniach, a na porodówce jest jeszcze grupa 67 krów z cielętami.
Na fermie znajduje się 17 starszych buhajów i 7 młodych. Pan Arkadiusz informuje, że w ubiegłym roku na 80 krytych sztuk 79 zostało zacielonych. Pytany o inseminację (pewnie nie stosujecie?) odpowiada, że owszem: spośród 138 jałówek wybrał 30 sztuk, nasienie importowane, francuskie. Skuteczność? – 28 sztuk miałem w tym roku cielnych. Niemal 100-procentowy wynik budzi podziw.
„Od pola do stołu” na własnych paszach
W tym miejscu trzeba zaznaczyć, iż cała produkcja zwierzęca prowadzona przez Spółdzielczą Agrofirmę Witkowo oparta jest, zgodnie z mottem firmy „od pola do stołu”, na własnych paszach, czyli wytwarzanych w Agrofirmie. Spółdzielnia dysponuje bowiem własną mieszalnią i suszarnią pasz.
– W związku z tym, że w ubiegłym roku była duża susza, a w tym roku pogoda też nas nie rozpieszczała, stada nie przebywają – tak jakby było to normalnie – na łąkach, od przełomu kwietnia i maja do końca października – ubolewa pan Mirosław. I dodaje: – Po to, żeby lepiej wykorzystać paszę, pierwszy pokos jest w całości zbierany, wypasu nie ma w ogóle. Dopiero przed drugim pokosem stado wyjdzie na łąki.
- Ten dorodny buhaj rasy limousine budził zachwyt wszystkich
– Żywienie opieramy głównie na sianokiszonce, kiszonych wysłodkach i paszy B1 – kierownik Teklak podkreśla, że krowy, które są z cielętami są lepiej karmione. – Krowy już bez cieląt są na diecie: mieszamy sianokiszonki, dodajemy sieczki i zmniejszamy ilość pasz treściwych.
Sukcesy SA Witkowo w hodowli bydła mięsnego robią wrażenie. A dla spółdzielni to przecież stosunkowa nowa działalność, parają się nią zaledwie od 20 lat. Co będzie za następnych 20 lat? Z chęcią zobaczymy.
- Czytelnicy „Tygodnika Poradnika Rolniczego” z wizytą w Spółdzielczej Agrofirmie Witkowo
Oskar Miroszka