Opasy z własnej hodowli
Najstarsza część obory (o wymiarach 34 x 15 m) państwa Terlikowskich powstała w 2010 roku. Znajdują się w niej 54 stanowiska, w których utrzymywane są starsze buhaje oraz krowy mamki. W 2014 roku do obory dobudowana została część wolnostanowiskowa, w której utrzymywane są jałówki i część mamek.
– Preferuję uwięziowy system utrzymywania byków, który zapewnia kontrolę pobrania pasz i wielkość przyrostów, które regularnie sprawdzam i w ten sposób znam efektywność żywienia – mówi Andrzej Terlikowski.
Dobre i tanie żywienie
Większość zwierząt kierowanych do opasu pochodzi z własnej hodowli. Gospodarz utrzymuje bowiem 30 krów mamek, które jego zdaniem, dają podwójną korzyść.
– Utrzymując krowy uzyskujemy od nich cielęta do opasu, które przez pierwsze dwa miesiące piją mleko matki. Po tym okresie mamki karmią cielęta z zakupu. Żywienie krów jest w naszym przypadku bardzo tanie. Po pierwsze, zadajemy im siano z łąk naturalnych, które nie nadaje się do żywienia opasów oraz słomę jęczmienną. Po drugie, krowy otrzymują niedojady kiszonki z kukurydzy, które buhaje i jałówki opasane zostawiają na stole paszowym...