Producenci trzody chlewnej dążą do zwiększenia liczby urodzonych prosiąt w miocie. Jednak liczne mioty trudniej jest lochom wykarmić. Ponadto prosięta często rodzą się z niższą masą ciała i charakteryzują wolniejszym ogólnym rozwojem. Wyrównanie masy ciała ma kluczowe znaczenie przy odsadzaniu prosiąt, dlatego często przenosi się je do loch, które odchowują mniej sztuk, lub po prostu do loch zastępczych, czyli mamek. Niestety, jest to czasochłonne, często wymaga też dodatkowej przestrzeni w chlewni. Poszukuje się więc nowych rozwiązań, które mają zmniejszyć śmiertelność wśród prosiąt oraz zwiększyć ich masę odsadzeniową.
Firma Cargill wprowadziła system żywieniowy oparty o automatyczne poidełko do karmienia prosiąt. Jego specjalna konstrukcja ułatwia małym zwierzętom przyjmowanie preparatu mlekozastępczego, który nie zalega w karmniku, zapewniając tym samym większą higienę. Rolnik instaluje obok karmiących macior pojemniki, aby dokarmiać prosięta, które nie otrzymują wystarczającej ilości naturalnego mleka.
– Dzięki Neopigg RescueCup, bo tak nazywa się poidełko, będące jednym z elementów programu RescueCare, prosięta mogą przebywać z matką, a jednocześnie dodatkowo korzystać z preparatu mlekozastępczego w ramach dokarmiania. Świeży, płynny preparat mlekozastępczy jest dostarczany automatycznie przez całą dobę – wyjaśnia Weronika Człapa, młodszy specjalista ds. aplikacji technologii w Wytwórni Premiksów LNB.
Prosięta z dużych miotów oprócz mleka matki otrzymują więc dodatkowe substancje odżywcze, dzięki czemu mniejsze sztuki mają szansę na szybką poprawę kondycji. System Neopigg RescueCare umożliwia higieniczne i niemal bezobsługowe dokarmianie prosiąt już od pierwszych dni ich życia. Pozwala też znacząco ograniczyć nakłady pracy związane z dokarmianiem prosiąt. Zastosował go Przemysław Szopa z miejscowości Mienia w powiecie mińskim, który zajmuje się produkcją prosiąt. W każdym kojcu porodowym znajduje się jedno poidełko umiejscowione w tej części, gdzie jest też koryto lochy. W skład instalacji wchodzą ponadto mieszalnik, pompa i system przewodów doprowadzających pokarm do poidełek.
– Obsługa instalacji polega na dozowaniu do mieszalnika odpowiedniej ilości wody o temperaturze 45–50ºC i preparatu mlekozastępczego. Okresowo należy również płukać instalację, co przeciwdziała rozwojowi patogenów w jej wnętrzu. Instalacja umożliwia automatyczne dozowanie preparatu mlekozastępczego o dowolnej porze. Prosięta, naciskając smoczek ryjkiem, pobierają świeży pokarm, zawsze gdy go potrzebują – wyjaśnia gospodarz. – Konstrukcja poidełek sprawia, że prosięta szybko uczą się pobierać płyn, dzięki czemu nawet mniejsze sztuki mają szansę pobrać odpowiednią ilość preparatu.
Specjalne żłobki
Zastosowanie systemu dokarmiania prosiąt w okresie przedodsadzeniowym płynną karmą umożliwiło lepszy odchów prosiąt i zwiększyło ich wyrównanie. Zmniejszyła się też śmiertelność osesków, a obsługa zwierząt generuje mniej pracy.
Oprócz preparatu mlekozastępczego prosięta od 6.–7. dnia życia otrzymują też granulowany prestarter, aby przyuczały się do pobierania paszy stałej. Tydzień przed odłączeniem od loch przechodzą natomiast na paszę odsadzeniową. Wszystkie mieszanki są w formie granulowanej, gdyż gospodarz zauważył, że świnie szybciej na nich przyrastają. Na paszy sypkiej w 63. dniu uzyskiwały 23,5 kg masy ciała, a na granulowanej ważą 25 kg. Produkty mleczne w poidełkach podawane są do około 21. dnia życia.
– Neopigg RescueCare można stosować w różny sposób, w zależności od rozplanowania gospodarstwa i tego, co chcemy osiągnąć. Można wykorzystać poidełka w porodówkach lub w tzw. żłobkach, ale istnieje też możliwość zamontowania specjalnych inkubatorów – opowiada Weronika Człapa.
Przemysław Szopa przygotował żłobki, do których trafiają prosięta nadliczbowe już od 5. dnia życia. Mają tam maty grzewcze oraz promienniki i, oczywiście, przez cały czas dostęp do preparatu mlekozastępczego podawanego w automatycznych poidełkach – po dwa na kojec. Kojce są niewielkie, z daszkami, zapewniające komfort. Każdy przeznaczony na 12 prosiąt.
Jak wyjaśnia Weronika Człapa, bardziej specjalistycznym rozwiązaniem są inkubatory Neopigg RescueDecks umieszczane nad kojcem porodowym dla loch. To ciepłe i suche miejsce wyposażone w dwa poidełka, w których prosiętom podawany jest preparat mlekozastępczy. W inkubatorze umieszczane są zdrowe, silniejsze prosięta nadliczbowe. Doświadczenia w gospodarstwach w Niemczech i Holandii pokazują, że zastosowanie inkubatorów pozwala na uzyskanie równych lub wyższych mas ciała w stosunku do prosiąt żywionych wyłącznie mlekiem lochy. Efektem jest wyższy wskaźnik odchowu prosiąt przez lochy oraz ograniczenie mieszania prosiąt z różnych miotów. To z kolei ma korzystny wpływ na zdrowotność zwierząt. Koszt takiego inkubatora to ok. 1000 euro (bez kosztów mieszacza, pomp i rur doprowadzających pokarm).
Ponad 30 prosiąt od lochy
Przemysław Szopa w 2007 roku utrzymywał w gospodarstwie 168 macior. Stopniowo jednak rozbudowywał i modernizował chlewnie, co pozwoliło mu dwa lata temu podwoić liczbę loch. Obecnie ma ponad 500 macior – na początku roku została oddana do użytku nowa porodówka.
– Za każdym razem zwiększałem liczbę loch o 168 sztuk. Są podzielone na 7 grup po 72 sztuki, wypraszają się w cyklach trzytygodniowych – mówi gospodarz.
Rolnik sprzedaje prosięta, dlatego zależy mu na jak najlepszej ich jakości. Im mniej strat w odchowie oraz w okresie okołoporodowym, tym więcej sztuk udaje się sprzedać. Na początku Przemysław Szopa uzyskiwał 27 prosiąt odsadzonych od lochy w roku. To dużo – jak na polskie realia. Jednak dzięki wprowadzonym rozwiązaniom, w tym zastosowaniu nadzoru nad porodami, udało się zwiększyć tę liczbę do 30,5 sztuki. Zdaniem gospodarza można wynik jeszcze poprawić poprzez dokarmianie słabych prosiąt. Prosięta odsadzane są od loch w 4. tygodniu życia. Na odchowalni przebywają do osiągnięcia masy ciała 24–25 kg.
– Część prosiąt trafia na tucz do mojego brata, który ma chlewnię na 1200 stanowisk. Reszta do innych rolników. Z reguły mają co najmniej po tysiąc stanowisk. Zanim powiększyłem stado loch, tuczyłem świnie także u siebie w przystosowanych budynkach. Później przerobiłem je jednak na pomieszczenia dla loch prośnych utrzymywanych w grupach i skupiłem się już na produkcji prosiąt – tłumaczy pan Przemysław. – W międzyczasie wystąpiłem o pozwolenie na budowę tuczarni na 1900 stanowisk, jednak pomimo pozytywnego raportu oddziaływania na środowisko nie możemy już dwa lata przeforsować zgody na budowę na poziomie gminy. Chociaż obiekt miałby powstać pod lasem, daleko od innych zabudowań, i tak są osoby przeciwne inwestycji.
Na razie skupia się więc na uzyskiwaniu wysokiej produktywności loch i prosiąt. Zależy mu na poprawie statusu zdrowotnego oraz masy ciała prosiąt. Ma mu w tym pomóc system Neopigg RescueCare. Koszt instalacji obsługującej 144 miseczki w kojcach porodowych oraz 8 miseczek Neopigg RescueCups w żłobkach w gospodarstwie Przemysława Szopy wyniósł ok. 13 tys. euro.
Dominika Stancelewska