Spotkanie zorganizował i prowadził Krzysztof Gomółka, prezes Kółka Rolniczego w Gęsi.
– Prowadzimy skup żywca, zależy nam, żeby rolnicy byli dobrze poinformowani w kwestii ASF – powiedział nam. – Zgoda buduje, niezgoda rujnuje – rozpoczął spotkanie. Chodzi o to, żeby dojść do porozumienia i wspólnie radzić sobie z afrykańskim pomorem świń.
– Prowadzimy skup żywca, zależy nam, żeby rolnicy byli dobrze poinformowani w kwestii ASF – powiedział nam. – Zgoda buduje, niezgoda rujnuje – rozpoczął spotkanie. Chodzi o to, żeby dojść do porozumienia i wspólnie radzić sobie z afrykańskim pomorem świń.
O dzikach i odszkodowaniach
Zebrani zastanawiali się, co zrobić, żeby polowania na dziki były skuteczniejsze. Bo choć większość kół działających w tej okolicy informuje, że radzi sobie z odstrzałem sanitarnym, to w odbiorze społecznym problem wciąż jest nierozwiązany. Rolnicy zwracali uwagę, że w ostatnich miesiącach polowania w rejonie Lublina utrudniają organizacje ekologiczne.
– Proszę wyjść za remizę i zobaczyć ślady buchtowania dzików. Jesteśmy przecież w dużej wsi. Prowadzę gospodarstwo już 22 lata i nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem – mówił Sylwester Dzyr, rolnik z miejscowości Gęś, szef Spółdzielni Producentów Trzody Chlewnej „Bekon Plus” w tej miejscowości.
– Musimy się zjednoczyć w zwalczaniu przyczyny ASF, a przyczyną są dziki. Na tym się trzeba skupić. Nad sposobami ich wyniszczenia – wzywał Jerzy Maśluch, starosta parczewski. – Sami dzików, jako mieszkańcy tego powiatu, nie wybijemy. Potrzebujemy pomocy.
- Na spotkanie do Gęsi przybyło ponad 150 osób. Najwięcej uwagi poświęcono dzikom
Emocje budziła kwestia wypłaty odszkodowań za świnie zabite w ramach walki z ASF. Każdy z hodowców zna przypadki wybicia świń przy jednoczesnym niewypłaceniu odszkodowania.
– Odmawia się jego wypłaty, jeśli nie są spełnione warunki dotyczące identyfikacji i rejestracji zwierząt lub nie są przestrzegane zasady bioasekuracji. To jest szczegółowo opisane w ustawie i musimy się tego trzymać – odpowiadała Anna Gołacka, powiatowy lekarz weterynarii w Parczewie. – Te sprawy kuleją. W przypadku ognisk w okolicach Parzewa czy Radzynia ta identyfikacja nie była spełniona: zwierzęta nieoznakowane, niewypełnione książki, niespójna historia, brak ciągłości zapisu zdarzeń, świnie kupione nie wiadomo gdzie.
- Anna Gołacka, powiatowy lekarz weterynarii w Parczewie, odpowiadała na liczne pytania z sali
Postulaty
Ostatecznie komisja wybrana spośród uczestników zebrania przygotowała listę postulatów. Większość dotyczyła polowań. Otóż rolnicy żądają redukcji populacji dzików na wschód od Wisły do zera. Oczekują też zniesienia ograniczeń podczas polowań na dziki. Chodzi o wprowadzenie możliwości polowań zbiorowych przez cały rok, dopuszczenie polowań z udziałem psów, zniesienie ograniczenia liczebności naganiaczy oraz umożliwienia przewożenia tusz dzików odstrzelonych w strefie niebieskiej do chłodni, która znajduje się w strefie czerwonej i na odwrót. Hodowcy domagają się też powołania instytucji wojewódzkiego koordynatora do spraw związanych z odstrzałem dzików.
- Sylwester Dzyr na własnej skórze przekonał się, że urzędnicy często nie mają pojęcia, co w terenie utrudnia walkę z ASF
Rolnicy oczekują też nakazania Inspekcji Weterynaryjnej, aby podczas prowadzonych postępowań dotyczących odszkodowań za wybite świnie, bez niepodważalnych dowodów winy ze strony hodowcy, rozstrzygać je na korzyść rolnika. Chcą wyrównania cen sprzedawanych świń przez rolników ze stref (żółtej, czerwonej i niebieskiej) do średnich cen rynkowych.
– Postulaty przekażę przedstawicielom ministerstw rolnictwa i środowiska w czasie zaplanowanego spotkania w Kurii Biskupiej w Siedlcach – powiedział nam Sylwester Dzyr. – Bywa, że najważniejsi urzędnicy w Warszawie robią wielkie oczy ze zdumienia, gdy dowiadują się na przykład o istniejących obostrzeniach w polowaniach na dziki. Dlatego trzeba z takimi informacjami do nich docierać.
Krzysztof Janisławski