Pomysł zawiązania grupy zrodził się w 1998 roku, a jego inicjatorem był Krzysztof Ludwiczak, prezes Gminnej Spółdzielni w Krotoszynie. Spółdzielnia odegrała dużą rolę w założeniu zrzeszenia, które dziś funkcjonuje już niezależnie. Cykl około 10 spotkań z sołtysami wiosek miał służyć przekazaniu informacji o wspólnej sprzedaży tuczników i wspólnym zakupie środków do produkcji rolnej.
– Wpływ na organizowanie się rolników miał pogłębiający się kryzys cenowy, kiedy za żywiec płacono 1,80 zł. Początek 1999 roku wyróżniał się dużym spadkiem opłacalności i trudnościami ze sprzedażą trzody, co doprowadziło do ogólnopolskich blokad na drogach. Rolnicy z czasem zrozumieli, że wspólne działanie jest szansą na lepszą przyszłość w rolnictwie – wspomina Ewa Wojciechowska, kierownik biura krotoszyńskiej grupy.
Na pierwszym spotkaniu organizacyjnym na listę założycieli wpisało się 385 rolników. Jako formę prawną przyjęto zrzeszenie. Rejestracja w KRS nastąpiła 14 maja 1999 roku (511 członków z 38 wsi w gm. Krotoszyn). Grupę zarejestrowano w urzędzie marszałkowskim pod nr. 1.
– Na początku działalności brakowało nam środków finansowych. Mieliśmy tylko wpisowe w wysokości 20 tys. zł, a ustawa o grupach weszła w życie dopiero we wrześniu 2000 roku. Dlatego Gminna Spółdzielnia w Krotoszynie wyłożyła pieniądze na funkcjonowanie grupy do momentu otrzymania dofinansowania. Gminna Spółdzielnia udostępniła również lokal, świadczyła usługi pracownicze oraz księgowe – wspomina pani Ewa.
Własny transport
W 2002 roku Zrzeszenie „Pro-Agro” kupiło pierwszy samochód do skupu żywca wieprzowego na 30 sztuk. Rok później dołączył do niego kolejny oraz dwie wagi samochodowe i przyczepa. W 2004 roku baza transportowa powiększyła się o volvo kupione w Holandii za 17 tys. euro. Może on pomieścić 70 świń, a ponadto jest wyposażony w wagę elektroniczną. Przewóz zwierząt to dla grupy możliwość zarobienia pieniędzy za usługi transportowe.
– Baza transportowa będąca w posiadaniu grupy pozwala też w perspektywie czasu na generowanie zysku, a co za tym idzie – inwestowanie w majątek trwały oraz na płacenie wyższej ceny naszym członkom – mówi prezes Zrzeszenia Stanisław Zimny.
Zdaniem zarządu własny odbiór uwiarygadnia też grupę odnośnie do wagi zwierząt i załadunku. Zachętą dla rolników sprzedających w tamtym okresie tuczniki za pośrednictwem zrzeszenia miała być płatność za żywiec w ciągu jednego lub kilku dni razem z VAT (inne podmioty kupując za gotówkę, nie płaciły VAT-u).
Dofinansowanie, jakie otrzymało Zrzeszenie przez pierwsze 5 lat działalności, wyniosło ponad 330 tys. zł – był to zwrot kosztów administracyjnych. W kolejnych latach samochody do transportu wymieniano na nowe, coraz lepiej wyposażone. Elektroniczna waga stała się już standardem.
Samochód kupiony w 2008 roku przystosowany jest również do przewozu bydła, gdyż wielu rolników należących do Zrzeszenia chciało sprzedawać je za pośrednictwem grupy. To dla nich duże ułatwienie, dlatego postanowiono wyjść naprzeciw zapotrzebowaniu. W momentach trudnej sytuacji na rynku trzody chlewnej, gdy opłacalność produkcji gwałtownie spadała, członkowie grupy mogli liczyć na dodatkowe premie. W 2007 roku „Pro Agro” wypłaciła w ten sposób swoim członkom 250 tys. zł, a w 2010 r. – ponad 222 tys. zł.
– Pierwsze miesiące 2011 roku przyniosły bardzo niskie ceny żywca wieprzowego związane z aferą dioksynową w Niemczech. Zarówno wówczas, jak i rok później wsparliśmy rolników odpowiednio kwotami 242 i 235 tys. zł – wylicza Ewa Wojciechowska.
Kolejna grupa
Jej zdaniem rok 2009 był przełomowym dla Zrzeszenia. Wtedy powstała nowa grupa „Pro-Agro BIS”, tzw. grupa córka. Zrzesza ona część rolników, należących co najmniej 3 lata do grupy matki. W tym samym roku „Pro-Agro” obchodziło 10-lecie istnienia. To co udało się przez ten czas osiągnąć, to przede wszystkim:
7-dniowy termin płatności, a w razie potrzeby rolników szybsza wypłata,
własny transport, a więc wiarygodność i pomoc przy załadunku zwierząt,
premia za odstawiony żywiec,
dopłata do materiału hodowlanego w wysokości 200 zł do sztuki.
Tuczniki sprzedawane są aktualnie do dwóch zakładów ubojowych. Od 2001 roku grupa współpracuje z PKM Duda w Grąbkowie, natomiast od 2011 roku kolejnym odbiorcą stał się zakład Sokołowa w Robakowie k. Poznania.
Z zakładami rozliczają się wg klasyfikacji wbc. Początkowo „Pro-Agro” odstawiało do ubojni około 12 tys. tuczników rocznie. Największy skup odnotowano w 2007 roku, kiedy wyniósł on ponad 52 tys. świń. W ubiegłym roku rolnicy za pośrednictwem Zrzeszenia sprzedali niemal 42 tys. tuczników. Zrzeszenie zatrudnia 3 pracowników biurowych, 4 kierowców i 1 konwojenta.
Dominika Stancelewska