To higiena w chlewni decyduje o statusie zdrowotnym stada świń
Warunkiem zdrowotności stada jest utrzymanie odpowiedniej higieny pomieszczeń dla świń. Jednak źródło zakażeń mogą stanowić też drobnoustroje występujące na przedmiotach, ubraniu, obuwiu czy dłoniach osób pracujących przy zwierzętach.
O znaczeniu zapewnienia bezpieczeństwa biologicznego w celu ograniczania ryzyka wprowadzenia chorób, właściwym myciu i dezynfekcji oraz zagrożeniach mogących wystąpić podczas produkcji mówiono podczas szkolenia zorganizowanego w Sierosławiu w powiecie poznańskim. Jak podkreślali eksperci, zastosowanie zasad bioasekuracji to jedyny sposób ochrony gospodarstwa przed chorobami.
Jak podkreślał Marcin Strzelczyk z Cid Lines, obecność materii organicznej w budynkach i na urządzeniach stanowi wyzwanie, które może prowadzić do zmniejszenia skuteczności dezynfekcji. Błędy w czyszczeniu i myciu zaprzepaszczają proces odkażania pomimo zastosowania właściwego środka dezynfekcyjnego.
Groźnego dla zdrowia świń biofilmu bakteryjnego nie widać gołym okiem
– Powierzchnia, która wydaje się wizualnie czysta, wcale nie musi taka być. Metody klasyczne nie wykryją biofilmu sprzyjającego ponownemu rozwojowi mikroorganizmów. Do określenia poziomu higieny można stosować między innymi luminometr, który umożliwia kontrolę czystości powierzchni. Jego działanie polega na wykrywaniu i określaniu poziomu ATP, czyli adenozynotrójfosforanu, który znajduje się we wszystkich żywych komórkach, gdyż powstaje w procesach fotosyntezy i oddychania komórkowego. Wykorzystanie luminometru pokaże, czy dobrze umyto i spłukano powierzchnię, a więc czy dokładnie usunięto resztki organiczne. Adenozynotrójfosforan nie występuje w środowisku pozbawionym życia, dlatego jest idealnym wskaźnikiem żywej biomasy – mówił Marcin Strzelczyk.
Powierzchniowy test ATP wykorzystuje technologię bioluminescencji. Zawiera enzym lucyferazę, który jest odpowiedzialny za emisję światła, powodując bioluminescencję w kontakcie z adenozynotrójfosforanem. Emitowane światło zamienione na sygnał w wyniku reakcji jest mierzone w specjalnym urządzeniu. Ilość światła generowanego przez bioluminescencję jest wprost proporcjonalna do ilości ATP obecnego w próbce.
– Reakcja jest natychmiastowa i umożliwia odczyt wyników po kilku sekundach. Badania wykazały, że metoda bioluminescencji pozwala skutecznie ocenić czystość różnych powierzchni w chlewni, w tym podłóg, ścian, przegród, karmników, poideł, ale także samochodów wykorzystywanych do przewozu zwierząt. Pomiar ten określa na poziomie mikrobiologicznym, czy powierzchnia została dokładnie oczyszczona, czy jednak wymaga ponownego umycia – tłumaczył prelegent.
Zwracał uwagę, że dezynfekcja pianowa pozwala na dokładne naniesienie środka na wszystkie powierzchnie, ponieważ piana jest widoczna. Ponadto, dłużej utrzymuje się na powierzchni, co zapewnia dłuższy czas kontaktu z preparatem i zmniejsza emisję zapachu. Do skutecznej dezynfekcji poleca preparaty oparte na czwartorzędowych solach amonowych, a suma substancji aktywnych powinna wynosić 522,6 g/l.
– Płukanie i dezynfekcję systemu pojenia należy wykonać przed myciem i odkażaniem pomieszczenia, aby to, co się wydostanie, nie zanieczyściło umytych powierzchni – podkreślał Strzelczyk.
Jak ocenić bezpieczeństwo biologiczne w prowadzonym gospodarstwie?
Do oceny bezpieczeństwa biologicznego i lepszej ochrony zdrowia stada mogą być wykorzystywane nowe systemy uniemożliwiające ominięcie procedur.
– Rutynowe badania serologiczne, identyfikacja czynników ryzyka chorób oraz szczepienia są niezbędne w ograniczaniu stosowania antybiotyków. Mogą też przyczynić się do lepszych parametrów produkcyjnych. Bioasekuracja natomiast musi być podstawą wszystkich programów kontroli chorób – mówiła dr Nele Caekebeke z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu w Gandawie w Belgii, która jest współtwórczynią systemu Biocheck do oceny bioasekuracji.
Jej zdaniem, ryzyko chorób świń pozostaje wysokie, a bezpieczeństwo biologiczne w coraz większym stopniu jest kwestią wiedzy o tym, jak zachowują się patogeny, jak szybko je wykrywać i przeprowadzać ocenę ryzyka. Dlatego ważne są systemy pomagające rolnikom zmienić zachowania i poprawić bezpieczeństwo biologiczne gospodarstw. Dzięki temu producenci trzody chlewnej mogą być lepiej przygotowani na to, co może ich spotkać oraz do zapobiegania roznoszeniu chorób.
Jak podkreślała dr Nele Caekebeke, nie ma jednego protokołu działania odpowiedniego dla każdego rodzaju gospodarstwa. Każde stado jest inne, funkcjonuje w odmiennych warunkach i wymaga indywidualnego podejścia, dlatego należy opracowywać indywidualne plany działania możliwe do wykonania w konkretnych gospodarstwach.
– Rosną wymagania ochrony stad przy jednoczesnym ograniczaniu stosowania środków przeciwdrobnoustrojowych. Bioasekuracja pomaga rozwiązać te wyzwania, gdyż zmniejsza ryzyko wprowadzenia i rozprzestrzeniania się czynników chorobotwórczych w celu utrzymania zdrowych zwierząt w dobrej kondycji. Jednak rolnicy potrzebują narzędzi, które pomogą im zweryfikować wdrożenie planu bezpieczeństwa biologicznego, jego skuteczność i wykryć tzw. słabe punkty. W tym celu opracowano listy kontrolne higieny do oceny poziomu bioasekuracji – mówiła ekspertka.
Bioasekuracja alternatywą dla antybiotyków
Jak przedstawiała Caekebeke, Biocheck jest największą na świecie bazą danych na temat bezpieczeństwa biologicznego w produkcji zwierzęcej. Pytania w listach kontrolnych oraz zalecenia opierają się na danych z wielu państw europejskich, co umożliwia porównanie wyników między różnymi stadami oraz między krajami, biorąc pod uwagę różne rodzaje ryzyka (kontakt bezpośredni i pośredni, czynniki zewnętrzne i wewnętrzne).
System punktacji oparty jest na poziomie ryzyka i dzięki temu określa się mocne oraz słabe punkty gospodarstwa, pomagając ustalić priorytety w zakresie poprawy i monitorowania stanu bezpieczeństwa biologicznego.
– Biocheck to platforma do ilościowej oceny bezpieczeństwa biologicznego w gospodarstwach, a lepsza bioasekuracja to mniej chorób i lepsze wyniki produkcji. Dzięki temu narzędziu udało nam się stworzyć dobrze prowadzone programy bioasekuracji i tym samym zmniejszyć częstotliwość leczenia wśród prosiąt o 46%, w tuczu nawet o ponad 80%, a w przypadku loch o 32% – mówiła Nele Caekebeke.
Przede wszystkim należy działać konsekwentnie. Może być tak, że będziemy mieli szczęście i zaniedbanie jakiejś procedury nie doprowadzi do problemów, ale czasami wystarczy jedno niedbalstwo i konsekwencje będą dotkliwe. Oczywiście w realizacji procedur nie każde działanie jest równie ważne, dlatego należy ustalić priorytety. Trzeba też być realistą w ich opracowywaniu. Nie chodzi bowiem o to, by stworzyć niezliczoną liczbę zasad, które później będą omijane, ale o tworzenie reguł łatwych do przestrzegania.
Jak podkreślała specjalistka z Belgii, wystarczy sumiennie je powtarzać, bo najważniejszy w bioasekuracji jest człowiek. On też jest najsłabszym ogniwem, dlatego trzeba wypracować trwałe zmiany zachowań i kontrolować oraz weryfikować wprowadzony w gospodarstwie program higieny oraz ochrony.
Warto sporządzać listy kontrolne w gospodarstwie. Co to daje?
Jak tłumaczyła Karolina Krasicka z K2 Agro, ważne jest określenie ryzyka dla danego gospodarstwa, gdyż każde znajduje się w innych warunkach zewnętrznych. Zawsze też należy mieć na uwadze cel rolnika. Podczas oceny należy między innymi dokonać przeglądu dróg dojazdowych do gospodarstwa, bram, środków transportu i ogrodzenia, wziąć pod uwagę odległość do zakładów mięsnych i utylizacyjnych. Uwzględnić, czy używana jest słoma w dobie szerzenia się afrykańskiego pomoru świń. Ważna jest nie tylko rozmowa z właścicielem chlewni, ale również z osobami, które wykonują poszczególne czynności.
– Należy określić czynniki, które stwarzają największe ryzyko i w pierwszej kolejności skupić się na nich. Nie jesteśmy bowiem w stanie od razu zrealizować zmian na wszystkich etapach produkcji. Ważne jest też weryfikowanie wprowadzanych procedur. Ostateczna praca musi być wykonana przez samego rolnika, nikt tego nie zrobi za niego, jeżeli on sam nie będzie chciał zastosować wskazań do poprawy – podkreślała Krasicka.
Sporządzane listy kontrolne są bardzo pomocne. Nie tylko porządkują informacje, ale też można do nich wracać, gdyż pamięć bywa zawodna. Wszystkie ustalone zasady dotyczą nie tylko osób odwiedzających gospodarstwo, ale w równym stopniu właściciela.
– W żadnym wypadku nie wolno wpuszczać lekarza weterynarii bez spełnienia koniecznych wymogów. Wprowadzane zasady i procedury są obowiązkowe dla wszystkich, bez wyjątku, w tym dla lekarza i doradców – uczulała Krasicka.
Jej zdaniem, procedury nie mogą być przesadnie rozbudowane, bo wówczas jest większa pokusa, aby niektóre zasady pominąć. Należy uwzględnić niezbędne, a przede wszystkim skuteczne wymogi.
Dominika Stancelewska