O ile spadło pogłowie świń w Polsce w 2022 roku?
Z danych GUS wynika, że pogłowie świń w Polsce zmniejsza się stale od 2006 roku. W latach 2006-2021 ubyło aż 8 milionów sztuk tych zwierząt. Skala problemu jest ogromna: dane Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa pokazują, że w styczniu 2022 w Polsce zarejestrowanych było 70 tys. stad trzody chlewnej a w październiku br. już tylko 59,2 tys. W ubiegłym roku dziennie znikało blisko 100 stad świń. Ogółem od początku 2021 roku do października 2022 liczba stad zmalała o ponad 30 proc.
Jednym z największych problemów jest to, że stale spada pogłowie loch. Z tego powodu odbudowanie stad jest coraz trudniejsze. Polscy hodowcy importowali więc ogromne ilości prosiąt z zagranicy, w tym z Danii, jednak i to rozwiązanie wkrótce przestanie się sprawdzać.
Czy to koniec importu prosiąt z Danii?
Okazuje się, że uzupełnianie pogłowia trzody chlewnej w Polsce poprzez import z Danii niebawem będzie niemożliwe. Stanie się tak dlatego, że duńska strategia rozwoju branży do 2050 roku przewiduje ograniczenie eksportu trzody i zwiększenie eksportu gotowych produktów.
- Zmiany zachodzące w branży mięsnej w poszczególnych krajach to efekt prób dopasowania się do nowych wytycznych i przepisów wprowadzanych przez Komisję Europejską – mówi Piotr Włodawiec radca prawny oraz hodowca trzody chlewnej.
– Działania podejmowane przez Danię przyjęły bardzo konkretny wymiar strategii rozwoju i zmian jakie powinny w niej zajść aż do roku 2050. Elementem, który może i powinien zwrócić uwagę hodowców i producentów trzody, ale także konsumentów, jest planowane zmniejszenie eksportu żywych zwierząt. To może być związane z dążeniem duńskich producentów do zwiększenia dobrostanu zwierząt, ograniczeniem czasu trwania transportu i odległości, na którą przemieszczane są zwierzęta. Oczywiście takie działanie będzie miało wpływ na polski rynek, bo w celu zapewnienia ciągłości produkcji należy zwiększyć krajowe pogłowie przewidując ograniczenie importu żywych zwierząt. Polska nie jest pod tym względem samowystarczalna. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, być może już niedługo nie będziemy mogli jeść typowo polskich produktów wieprzowych – ostrzega Włodawiec.
Co może uratować polskich hodowców świń?
Zdaniem Piotra Włodawca, polscy hodowcy świń powinni prześledzić, jak z kryzysem w branży radzili sobie ich koledzy z zachodniej Europy. Jednym z przykładów jest Hiszpania, która bardzo długo zmagała się z ASF. Walka z chorobą wymusiła na hodowcach zmianę podejścia do tego, co robią.
Kryzysy w sektorze hodowli trzody chlewnej w Europie pokazały, że najlepiej radzą sobie z nimi większe gospodarstwa, w których jednostkowe koszty produkcji są niższe. Polska wypada blado na tle innych państw: w Niderlandach stado jest średnio 19 razy większe, a w Danii – 26 większe niż w naszym kraju. Przekłada się to na skalę zamykanych hodowli. Zlikwidowane zostało co drugie gospodarstwo ze stadem do 10 sztuk oraz co czwarte ze stadami liczącymi od 11 do 100. Problem ten dotknął jedynie 15% gospodarstw powyżej 100 sztuk w stadzie.
Jak pomóc hodowcom trzody chlewnej?
Zdaniem UPEMI, na tę chwilę priorytetem jest długofalowy plan ratowania, a następnie rozwoju polskiej trzody chlewnej. Dzięki takim działaniom możliwe będzie zaoszczędzenie miliardów złotych, wydawanych dziś na import świń z zagranicy, i przeznaczenie ich na rozwój i inwestycję sektora.
Eksperci podkreślają, że ważne jest także, aby polityka administracji rządowej zdecydowanie wcześniej dopasowywała się do zmian zapowiadanych przez Komisję Europejską w zakresie zwiększania dobrostanu zwierząt oraz ochrony środowiska. Nie ma bowiem wątpliwości, że zmiany te nadejdą i nie sposób będzie ich powstrzymać. Tylko rozsądne, długofalowe planowanie może ochronić polską branżę trzody chlewnej i dać pewność, że w kolejnych latach na świątecznym stole wciąż będzie gościła krajowa szynka.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. envato.com