
Mięso w diecie Polaków: Co pokazują wyniki badań?
Przekonanie, że rośliny mogą zastąpić produkty mięsne, wydaje się więc nie być dominującym, gdyż doceniana jest istotna rola mięsa w odżywianiu.
W badaniach przeprowadzonych na zlecenie Związku „Polskie Mięso” ponad 57% konsumentów zadeklarowało, że najlepiej ich stosunek do spożywania mięsa opisuje twierdzenie „Jem mięso jako stały element mojej diety”. Ten wariant wybrała większość osób badanych w przedziale wiekowym od 18. do 49. roku życia; 39% respondentów wybrało odpowiedź „Jem mięso, ale staram się ograniczać jego spożycie”, a tylko 4% spośród badanych osób zadeklarowało, że wcale nie je mięsa – i dotyczy to wszystkich przedziałów wiekowych. W związku z tym, zdaniem przedstawicieli Związku „Polskie Mięso”, można stwierdzić, że mięso stanowi nieodłączny element diety Polek i Polaków.
Polacy podchodzą do diety mięsnej zależnie od wieku i płci
Jak wynika z raportu przeprowadzonego za pośrednictwem agencji badawczej SW Research, który stanowi pierwszą od ponad dekady gruntowną analizę dotyczącą zachowań oraz wyborów konsumentów w Polsce dotyczących mięsa, decyzja o ograniczaniu mięsa coraz częściej wynika ze względów zdrowotnych. Dieta bezmięsna jest postrzegana jako lżejsza, jednak równie korzystna może być zmiana sposobu przygotowania mięsa – zastąpienie tłustych, smażonych potraw wariantami gotowanymi na parze lub duszonymi. W większości osoby powyżej 60. roku życia uzasadniają swoją motywację do ograniczenia spożycia mięsa względami zdrowotnymi.
Konsumpcja mięsa w Polsce: Jak często Polacy sięgają po różne rodzaje mięsa?
Podczas badania analizie poddane zostały także zachowania konsumenckie odnośnie do miejsca i częstotliwości zakupu mięsa. Okazuje się, że aż 83% Polaków kupuje mięso co najmniej raz w tygodniu, a 52% przynajmniej kilka razy w tygodniu. Jeśli chodzi o miejsca zakupu, to wybór zależy od rodzaju nabywanego mięsa. Zazwyczaj drób kupujemy w supermarketach, natomiast wołowinę i mięso mielone w sklepach mięsnych i osiedlowych, które cieszą się większym zaufaniem konsumentów. Największą popularnością cieszy się drób, który został wskazany przez 91% społeczeństwa i to właśnie on króluje na stołach. Pośród jego zalet zostały wymienione łatwość w przyrządzaniu, dostępność i wszechstronność potraw, które można stworzyć.
Na drugim miejscu uplasowała się wieprzowina wskazana przez 78% badanych, która kojarzy się z tradycją i typowym polskim obiadem. Zwłaszcza osoby starsze zgadzały się ze stwierdzeniem, że „mięso wieprzowe jest ważnym składnikiem polskiej tradycji kulinarnej”.
Wołowina, z popularnością na poziomie 53%, uchodzi za mięso dla smakoszy, wybierane raczej na wyjątkowe okazje i trudne w przygotowaniu. To podejście uwidoczniło się w częstotliwości spożycia wołowiny przez starszych respondentów, którzy znacznie częściej przyznawali, że mięso wołowe konsumują rzadziej niż raz w tygodniu. Młodsi natomiast kojarzyli wołowinę z mniej zdrowymi lokalami, jak sieci fast food, oraz z kuchnią amerykańską, dla której charakterystyczne są hamburgery. Być może dlatego najmłodsi mogą sobie pozwolić na spożywanie wołowiny przynajmniej raz w tygodniu (63%).
Ciekawe jest również to, że mężczyźni są bardziej otwarci na różne rodzaje białka zwierzęcego i częściej deklarują pojawianie się w diecie mięs takich, jak cielęcina, baranina czy dziczyzna.
Jeśli chodzi o weryfikację certyfikatów jakości lub ekologicznych oraz informacji o kraju pochodzenia przy zakupie mięsa, konsumenci dokonują jej zdecydowanie częściej względem rzadziej spożywanych rodzajów mięsa, takich jak dziczyzna, cielęcina, baranina i jagnięcina, a nie podczas codziennych zakupów. Respondenci przyznawali, że nie sprawdzają pochodzenia mięsa, bo nie wiedzą, czy da się to sprawdzić.
– Widać, że konsumenci nie są zorientowani w klasyfikacji certyfikatów. To zapewne przestrzeń do działań marketingowych zarówno dla producentów, jak i organizacji branżowych – mówi Jacek Strzelecki, prezes Związku „Polskie Mięso”.
Kontrowersje wokół nazw roślinnych zamienników mięsa – co sądzą konsumenci?
Siedemdziesiąt dwa procent badanych jest przekonanych, że obecność mięsa w diecie ma pozytywny wpływ na organizm człowieka, a 43% uznało, że zamienniki nie są mięsem; 32% uważa wręcz, że nie powinno się wobec nich stosować nazw produktów mięsnych, natomiast 20% nie przeszkadza stosowanie takiego nazewnictwa. Dla ankietowanych, którzy spożywają mięso, roślinne zamienniki stanowią ciekawostkę kulinarną, którą warto wypróbować, ale nie mogą one stanowić alternatywy dla mięsa.
– Respondenci podkreślali, że produkty roślinne powinny być wyraźnie oddzielone od mięsnych na półkach sklepowych, aby uniknąć ryzyka pomyłek. Jednocześnie ich nazewnictwo budzi kontrowersje – konsumenci uważają, że używanie mięsnych nazw, takich jak „kabanosy” czy „schab”, jest mylące i nie powinno być stosowane, ponieważ te produkty nie mają nic wspólnego z mięsem, co jest zbieżne ze stanowiskiem branży mięsnej i stanowi ważny głos w trwającej w przestrzeni medialnej oraz publicznej dyskusji – zauważa Jacek Strzelecki. – Tę kwestię podsumował również jeden z respondentów, mówiąc: „Nie nazywajmy kotletem schabowym kotleta, który nie ma nic wspólnego ze schabem, a zdarzyło mi się widzieć coś takiego w sklepie. Kotlet schabowy z soi to nie jest kotlet schabowy. Kotlet schabowy jest ze schabu”.
Dominika Stancelewska