Prawie 77% ankietowanych rolników jest przekonanych, że ich gospodarstwa są dobrze zabezpieczone przed afrykańskim pomorem świń, a oni sami stosują się do zasad bioasekuracji.
StoryEditorAfrykański pomór świń

Rolnicy coraz mniej obawiają się ASF?

04.01.2025., 13:00h

Jak wynika z ankiety przeprowadzonej wśród producentów trzody chlewnej przez firmę Gobarto Hodowca, jedynie połowa ankietowanych uważa afrykański pomór świń za realny problem w naszym kraju i zagrożenie dla branży. Oczywiście ocena zagrożenia różni się w zależności od rodzaju produkcji – czy jest to cykl otwarty, czy zamknięty.

Pomimo dziesięciu lat walki z ASF w Polsce, wirus nadal stanowi ogromny problem dla producentów świń

Działania podjęte w ciągu 10 lat zwalczania afrykańskiego pomoru świń w Polsce, takie jak poszukiwanie padłych dzików, redukcja ich populacji oraz wdrożenie zasad bioasekuracji we wszystkich gospodarstwach utrzymujących świnie, okazały się niewystarczające i ciągle mamy problem z epidemią ASF i jej skutkami.

Być może nie doceniono potrzeby jeszcze większej redukcji populacji dzików i aktywniejszego poszukiwania i usuwania z lasów i pól martwych dzików. Migracja tych zwierząt odgrywa znaczącą rolę w rozprzestrzenianiu się wirusa w środowisku. W zależności od warunków pogodowych, martwe niezauważone dziki przez wiele dni, a nawet miesięcy mogą być źródłem zakażenia ASF.

Liczba zakażonych wirusem ASF stad z roku na rok spada, ale choroba pojawia się z coraz większych gospodarstwach

Choć liczba zakażonych stad trzody chlewnej z roku na rok spada, to jednak choroba coraz częściej dotyczy nie małych, niezabezpieczonych bioasekuracyjnie gospodarstw, lecz tych większych, profesjonalnie prowadzących produkcję. Również liczba świń zlikwidowanych z powodu ognisk afrykańskiego pomoru świń znacząco wzrosła. W 2022 roku z powodu ognisk choroby w stadach zabito 3 tys. świń, w 2023 roku 8,5 tys. świń, a w bieżącym roku zutylizowano aż 27 tys. zwierząt. Co czwarte stado dotknięte wirusem ASF miało powyżej tysiąca świń.

W ostatnim, 44. ognisku, które wystąpiło w 2024 roku we wrześ­niu w województwie zachodniopomorskim, trzeba było zlikwidować stado utrzymujące ponad 11 tys. świń. Liczba zakażonych gospodarstw od początku epidemii, czyli od 2014 roku, wyniosła 552. Cały czas obserwuje się sezonowy wzorzec ognisk u świń. Większość wykrywana jest między czerwcem a końcem września (tak też było w tym roku), podczas gdy w przypadku dzików tendencja jest odwrotna – większość ognisk ASF występuje jesienią, zimą i wiosną.

Dlaczego w Polsce nie udało się jeszcze zwalczyć afrykańskiego pomoru u dzików i świń?

Zdaniem prof. Zygmunta Pejsaka z Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Jagiellońskiego – Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, głównym powodem tego, że w Polsce nie udało się zwalczyć afrykańskiego pomoru u dzików i świń, jest niewystarczająca determinacja różnych instytucji odpowiedzialnych za walkę z chorobą – od samego początku.

W pierwszych latach epidemii przyczyną niepowodzeń był również niski poziom wiedzy i niedocenianie znaczenia bezpieczeństwa biologicznego w ochronie gospodarstw. Na początku wydawało się, że problem będzie dotyczył tylko małych gospodarstw. Trend wyraźnie się odwrócił po pojawieniu się w latach 2019–2020 ognisk choroby w dużych gospodarstwach, utrzymujących kilka tysięcy zwierząt. W międzyczasie małe gospodarstwa polikwidowano.

Nie wszyscy hodowcy świń boją się afrykańskiego pomoru świń

Nie wszyscy też uważają, że afrykański pomór świń jest dla nich problemem. Wynika to z ankiety przeprowadzonej przez firmę Gobarto Hodowca. Zwłaszcza prowadzący chów w cyklu otwartym mniej obawiają się potencjalnego zagrożenia – tylko połowa z nich uważa, że ASF to istotny problem. W przypadku produkcji w cyklu zamkniętym niemal 60% producentów wyraziło opinię, że wirus stanowi dla nich realne zagrożenie.

Różnica w postrzeganiu ryzyka potwierdza, że prowadzący jedynie tucz mają świadomość, że są bardziej elastyczni w podejmowaniu decyzji. ASF może spowodować u nich czasowe wstrzymanie wstawień do chlewni. Tego komfortu nie mają posiadający maciory. U nich zmiany trwają dłużej i są znacznie kosztowniejsze – tłumaczy dr Paweł Spyrka, dyrektor ds. rozwoju trzody chlewnej Gobarto Hodowca.

Prawie 77% ankietowanych rolników jest przekonanych, że ich gospodarstwa są dobrze zabezpieczone przed afrykańskim pomorem świń, a oni sami stosują się do zasad bioasekuracji. Wydawać się może, że jest to dowód na wysoką świadomość i faktyczne starania w zakresie ochrony przed wirusem.

Jedynie 10% respondentów ma odmienne zdanie, wyrażając obawy o zabezpieczenie swoich chlewni. Kolejne 10% produkujących nie ma pewności, czy ich działania są wystarczające.

Zdaniem eksperta Gobarto, optymizm hodowców co do zabezpieczeń może wydawać się zaskakujący, a deklarowana znajomość zasad bioasekuracji w stosunku do faktycznego stosowania przepisów oraz dobrych praktyk to chyba nadal dwa różne światy.

Sześćdziesiąt dwa procent ankietowanych nie obawia się konsekwencji związanych z możliwością pojawienia się wirusa w okolicy. Podejście to może być oznaką zbyt dużego optymizmu lub niewystarczającej świadomości skutków, jakie niesie ze sobą wystąpienie afrykańskiego pomoru świń. Z kolei 32% producentów wyraża niepokój, że ASF w okolicy to nadciągające problemy także dla ich gospodarstwa.

Problemy, których najbardziej obawiają się rolnicy po wprowadzeniu strefy czerwonej, to:

  • niższa cena sprzedaży świń (39%),
  • dodatkowe badania zwierząt przed sprzedażą pod kątem ASF (34%),
  • ograniczenie lub całkowite wstrzymanie produkcji (26%).

Zdecydowanie najczarniejszym scenariuszem jest deklaracja producentów, że w przypadku wykrycia ASF w sąsiedztwie gospodarstwa i objęcia produkcji restrykcjami strefy czerwonej co trzeci hodowca twierdzi, że poważnie rozważyłby ograniczenie produkcji lub nawet całkowitą likwidację stada. A to oznaczałoby kolejną redukcję liczby stad i krajowego pogłowia świń – podsumowuje Spyrka.

Dominika Stancelewska

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. styczeń 2025 13:02