Owe pojemniki są jednak dosyć delikatne i szybko ulegają zniszczeniu, zwłaszcza przy energicznym i temperamentnym bydle mięsnym, a sól w rezultacie ląduje w oborniku. Czy są jakieś sposoby? Odwiedzając hodowców i ich obory podpatrzyłem dwa rozwiązania. Pierwsze z nich przydaje się latem na pastwisku, a drugie ma zastosowanie zimą w oborze. Na pastwisku występuje problem takiej natury, że nie ma do czego mocować lizawek, czy też na czym ich wyeksponować. U jednego z hodowców podpatrzyłem stojak na lizawki zrobiony z felgi po starym kole, do której przyspawano uchwyty, a w nich osadzono lizawki. Dodatkowo, przez środek felgi przechodzi dospawany metalowy słupek, którego część jest wbita w ziemię, a część wystaje nad felgę, dzięki czemu konstrukcja jest stabilna, a krowy nie mogą jej przepchnąć. Drugi sposób równie tani, a może jeszcze tańszy, przydający się zimą w oborze, to udostępnienie lizawki solnej w starej oponie. Wystarczy znaleźć oponę o odpowiednich rozmiarach (w wielu gospodarstwach leżą one gdzie popadnie) i włożyć w nią kostkę soli. Należy zaznaczyć, że do wnętrza opony powinna zmieścić się kostka. Ścianki opony powinny lekko przyciskać blok soli. Można obok siebie umieścić dwie kostki. Następną ważną czynnością gwarantującą sukces jest solidne umocowanie opony. W tym celu należy użyć wiązki sznurków. Oponę trzeba zamocować do wygrodzeń oborowych tak, aby ta zwisała, a w jej dolnej części będzie umiejscowiona lizawka.
Andrzej Rutkowski