Sytuacja w tej okolicy jest wyjątkowo napięta. Kilka dni wcześniej na skrzyżowaniu dróg w Dawidach zdesperowani rolnicy zablokowali samochód lekarzy weterynarii, którzy przyjechali z zamiarem przeprowadzania uboju zwierząt zagrożonych ASF. Do uboju nie doszło.
Rolnicy: Nie pozwolimy na pacyfikację wsi
– I nie dojdzie – mówią rolnicy. – U nas w Rudnie pacyfikacja już była. W czasie wojny zginęło pięćdziesięciu ludzi i wioski nie złamali. Teraz pacyfikują świnie, ale też nas nie złamią.
– Niech pan pojedzie do Rudna Trzeciego i zobaczy. Kosy zatknięte na sztorc na znaku z ASF. Od wieków jest tak, że jak się chłopi z czymś nie zgadzają, to wtedy osadzają kosy na sztorc. I tak jest w tym przypadku – mówi Józef Mitruczuk ze wsi Rudno Trzecie. – Też mam świnie. Za każdym razem inny lekarz przyjeżdża. Nie nasz gminny, który wie, co się dzieje. Świnie już są tak wystraszone tym pobieraniem krwi, że nie dadzą się podejść. Zresztą, co im się dziwić, poprzerastane, duże sztuki, a oni do nich z krótkimi igłami. Nawet porządnych igieł nie mają…
Audycję „Po stronie prawdy” prowadził w Dawidach Adam Ślusarski. Na placu przed remizą zgromadziło się ok. 200 osób. Na początek prowadzący oddał głos Krzysztofowi Gomółce z pobliskiej wsi Gęś.
– Likwiduje się rodzinne gospodarstwa prowadzące hodowlę tradycyjnymi metodami i likwiduje się większe gospodarstwa prowadzone przez młodych, których zostawia się z tym samych sobie, z kredytami, pustymi budynkami. Dlaczego lekarze nie pozwalają sprzedawać zdrowych świń, które przerastają, ruszty się pod nimi łamią? – pytał Gomółka. – Ale my się nie poddamy. Żadnej zdrowej świni nie pozwolimy tu zabić. Chłopi, trzymajmy się razem!
- Producenci żywca zgromadzili się przed remizą w Dawidach, żeby opowiedzieć o swoich problemach
Duszpasterz pasterz apeluje do rolników z całej Polski, aby się organizowali
Ks. kan. Stanisław Chodźko, duszpasterz rolników diecezji siedleckiej powiedział, że rząd od trzech lat mówi wciąż to samo, i że to „mowa trawa”. Jego zdaniem, ciągłe jest mówienie w czasie przyszłym: „zrobimy”, „będzie lepiej”, a nic to nie daje. Przykładem są rozmowy toczone w kurii siedleckiej, swoisty okrągły stół w sprawie ASF.
– Przerwaliśmy te rozmowy, bo nic nie dały. Niedopuszczenie w Dawidach do wybicia świń to sytuacja precedensowa i sukces rolników. Sam ich do tego namawiałem. Apeluję do rolników w całej Polsce: organizujcie się, nie pozwalajcie wybijać zdrowych świń. Domagajcie się umożliwienia sprzedaży zdrowych zwierząt, ich mięso powinno trafić na nasze stoły, nie wolno ich wybijać – podkreślał Ks. Chodźko.
Rolnicy chcą, aby rządzący wysłuchali ich propozycji
O swojej sytuacji opowiedziała też Agnieszka Cieślak z Wólki Domaszewskiej. – Tworzyliśmy z mężem nasze gospodarstwo dwadzieścia pięć lat. Mamy lochy, mamy prosiaki. Ale jesteśmy zablokowani. Z moich 20-kilogramowych prosiąt zrobiły się 40- i 60-kilogramowe. Nasza chlewnia nie jest przygotowana do tuczu. Nie ma gdzie i jak tych zwierząt sprzedać. Co mamy zrobić, ustawić je piętrowo, jeden na drugim? Niektóre maciory są zaproszone. Czy jak się wyproszą, to mam te prosięta zabić o ścianę, tak jak powiedział lekarz weterynarii w moim mieście?
Agnieszka Cieślak zaapelowała do wszystkich rządzących, aby ktoś z nich w końcu rolnikom pomógł, i żeby wsłuchał się w ich propozycje.
– To jest wielka tragedia wielu rodzin na wsi i może ktoś się wreszcie tym zainteresuje, na litość boską. Oczekujemy konkretnych rozwiązań i przepisów. Tu i teraz, w 24 godziny, powinna powstać prosta ustawa o zdjęciu z rynku świń zdrowych. A na razie wygląda to tak, że czekamy aż one zachorują, żeby później je zutylizować. A potem ta padlina jedzie przez pół Polski. Ja nie chcę rekompensaty, chcę normalnie działać przez następne lata. A skoro rządzący nie mają rozwiązań, a koła łowieckie się obijają, to proszę obciążyć ich kosztami utylizacji – apelowała Agnieszka Cieślak.
- Kosy zatknięte na sztorc – taki widok wita kierowców wjeżdżających do wsi Rudno Trzecie
Edward Szypulski ze wsi Dawidy powiedział, że gdyby nie blokada sprzed tygodnia, to zostałoby wybite największe stado w Dawidach. Doszłoby do tego w gospodarstwie rodzinnym, prowadzonym od trzech pokoleń, produkującym najlepszy genetycznie materiał.
- Agnieszka Cieślak za pośrednictwem telewizji apelowała do rządzących o natychmiastową pomoc
Krzysztof Janisławski
(Zdjęcia: Krzysztof Janisławski)