StoryEditorWiadomości rolnicze

W strefie z afrykańskim pomorem gorzej niż w więzieniu

14.11.2016., 13:11h
Trudna sytuacja producentów trzody chlewnej spowodowana występowaniem w naszym kraju afrykańskiego pomoru świń skłoniła rolników zrzeszonych w Polskim Związku Zawodowym Rolników z siedzibą w Sokołowie Podlaskim oraz członków Stowarzyszenia Producentów Trzody Chlewnej „Podlasie” do spotkania i dyskusji. Hodowcy z województw podlaskiego, mazowieckiego i lubelskiego podczas spotkania, które odbyło się w miejscowości Piliki w powiecie bielskim, przedstawiali działania mogące poprawić ich sytuację.

Rolnicy twierdzili, że wielokrotnie sygnalizowali w ministerstwie rolnictwa problemy hodowców z tych województw i do dzisiaj nie podjęto skutecznych rozwiązań ze strony rządu.

– Cały czas mamy problem z odbiorem tuczników ze stref z ograniczeniami oraz z terenów, w których ograniczenia zostały zdjęte. Zakład Zakrzewscy z Kosowa Lackiego skupił tylko część tuczników. Kolejne dorastają do wagi ubojowej. Cena przerośniętych tuczników automatycznie spada, więc cały czas na tej sytuacji tracimy – powiedział na wstępie Andrzej Brzozowski, prezes zarządu Stowarzyszenia Producentów Trzody Chlewnej „Podlasie”.

Jak twierdzi Mariusz Nackowski, wiceprezes zarządu SPTCh „Podlasie”, oprócz skupu problemem jest też kwestia przyszłości. Producenci nie wiedzą bowiem, co ich czeka.

– Chciałem sprzedać warchlaki do żółtej strefy i skontaktowałem się z lekarzem powiatowym z tamtego terenu. Okazuje się, że lekarz ma dwa tygodnie na odpowiedź. Czyli mam czekać, aż on zechce udzielić mi odpowiedzi, a od 3 miesięcy nie sprzedałem warchlaków. Usłyszałem na to, że trzeba sprawdzić, czy gospodarstwo jest ogrodzone. Odpowiedziałem, że hodowca z żółtej strefy nie ma obowiązku ogrodzenia fermy. Wówczas lekarz stwierdził, że musi sprawdzić, czy ściółka i pasza są zabezpieczone, a na końcu poinformował, że musi sprawdzić podstawowe rzeczy. Dzień wcześniej była tam pobierana krew, więc chyba lekarz powinien wiedzieć, jakie warunki panują w tej chlewni. Nikt nie zabronił nam produkować, więc produkujemy. Z 2 tys. tuczników udało nam się sprzedać prawie 500 sztuk na konserwy, ale z warchlakami jest problem – podkreślał Mariusz Nackowski, który jest dyrektorem gospodarstwa prowadzącego na Podlasiu kilka ferm trzody chlewnej.

Wiceprezes zarządu SPTCh „Podlasie” stwierdził, że hodowcy w strefach są w gorszej sytuacji niż więźniowie. Uczestniczą bowiem w zadaniach rządowych, które na nich nałożono.

– Jak człowiek trafi do więzienia, to ma przynajmniej wikt i opierunek. My siedzimy w więzieniu i sami musimy o to zadbać, a na dodatek wszystko nam się utrudnia – twierdził Nackowski.

Na dzień dzisiejszy sami tylko członkowie Stowarzyszenia mają 12 tys. tuczników do odbioru. Zakład odbierający świnie ubija 3 razy w tygodniu po 1500 sztuk. Okazuje się więc, że te zwierzęta mogą nie zostać nigdy odebrane z gospodarstw.

– Mam przerośnięte sztuki i przegrody przewidziane na zwierzęta o wadze 110 kg nie wytrzymują takich obciążeń. Wczoraj musieliśmy reperować wygrodzenia. W związku z niepewną sytuacją od 3 miesięcy nie wstawiłem warchlaków do tuczu, a i tak do końca roku będę miał jeszcze w sumie 1400 sztuk do sprzedaży. Później zostanę z pustymi chlewniami, bo naprawdę nie wiem, co mam dalej robić – powiedział Grzegorz Domański z miejscowości Krzymowskie w gminie Biała Podlaska.

Na zakończenie spotkania rolnicy postanowili zwrócić się do wojewodów podlaskiego, lubelskiego i mazowieckiego o zorganizowanie wspólnego spotkania, na którym będą także wojewódzcy i powiatowi lekarze weterynarii oraz przedstawiciele zakładów mięsnych, którzy odbierają lub mogą odebrać żywiec. Kolejnym krokiem ma być zorganizowanie spotkania w ministerstwie rolnictwa.

Równolegle z tymi działaniami hodowcy postanowili wprowadzić łagodne formy protestów, które w przypadku braku podania satysfakcjonujących rozwiązań mają być zaostrzone. Rolnicy z innych powiatów zadeklarowali, że w kolejnych dniach będą wprowadzać taką formę wyrażania niezadowolenia na swoim terenie.

Hodowcy postanowili także, iż ci, którzy mają w chlewniach przegęszczenie, będą zgłaszali ten fakt do powiatowych lekarzy weterynarii, wnioskując o przeprowadzenie uboju sanitarnego.

Józef Nuckowski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
22. listopad 2024 05:36