Tamtejsze służby weterynaryjne kontrolują gospodarstwa i pobierają próbki krwi do badań. Jeśli będzie podejrzenie pojawienia się ASF, zwierzęta zostaną wybite. Łotwa do tej pory wydała ponad 13 mln euro na zwalczanie wirusa. Potrzeby są jednak dużo większe. Tamtejszy rząd właśnie przekazał dodatkowe 100 tys. euro na znalezienie źródła zakażenia, które wciąż jest nieznane. Przypuszcza się, że może to być pasza. Nie wskazuje się na dziki, których według władz jest zbyt mało. Jednak w zeszłym roku chorobę rozpoznano u ponad tysiąca dzików, a w tym roku już u 43 sztuk.
Tymczasem u nas w kraju praktycznie co tydzień wykrywane są kolejne przypadki wirusa ASF u dzików. Na początku stycznia z 7 potwierdzonych przypadków aż 6 znajdowało się w woj. lubelskim. Najbardziej oddalony dzik został znaleziony 16 km od granicy. Ostatni komunikat Inspektoratu Weterynarii z 18 stycznia mówi o kolejnych 6 przypadkach ASF u dzików. Po jednym wykryto na terenie woj. podlaskiego i lubelskiego, a 4 w woj. mazowieckim w powiecie łosickim. Tutaj podobnie w większości dziki były znajdowane lub odstrzelone w odległości kilkunastu kilometrów od wschodniej granicy. Jedynie 171. przypadek to zwłoki 5 dzików znalezione w pobliżu miejscowości Chojnowo w powiecie monieckim w odległości ok. 71 km od granicy polsko-białoruskiej. ds