Drugi przypadek na Węgrzech odnotowano w pobliżu miejscowości Mátrafüred, 7 kilometrów na północ od Gyöngyös, gdzie wystąpił pierwszy przypadek afrykańskiego pomoru świń. Martwy dzik został znaleziony 27 kwietnia, 3 dni później Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt (OIE) potwierdziła wystąpienie wirusa.
W związku z tą sytuacją na Węgry nakładane są kolejne ograniczenia eksportowe. Już po stwierdzeniu pierwszego przypadku choroby kilka krajów natychmiast wprowadziło zakaz importu wieprzowiny i produktów wieprzowych. Były to między innymi Serbia, Japonia, Tajwan, Singapur i Korea Południowa. Mięso wieprzowe oraz żywe świnie nie mogą być również wysyłane na Białoruś oraz do Republiki Południowej Afryki. Najbardziej odczuwalne dla węgierskiego rynku trzody chlewnej będzie zamknięcie eksportu do krajów azjatyckich. Do Japonii trafiało 25% eksportu wieprzowiny z Węgier. Szacowana wartość wywozu mięsa do tego kraju to około 76 mln euro.
Nieciekawa sytuacja
Mołdawskie władze weterynaryjne zgłosiły do Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt, że ognisko afrykańskiego pomoru świń ponownie wybuchło w tym kraju. Ognisko potwierdzono w gospodarstwie przydomowym utrzymującym 9 świń w miejscowości Palanca leżącej w regionie Voda dwa kilometry od granicy z Ukrainą. Próbki pobrano 24 kwietnia, a wyniki potwierdzające chorobę otrzymano 26 kwietnia 2018 roku.
W Czechach z kolei do 221 wzrosła liczba przypadków afrykańskiego pomoru wśród dzików. Wszystkie przypadki odnotowano w regionie zlińskim, na południowym wschodzie kraju. Na szczęście wirus wciąż nie pojawił się w stadach trzody chlewnej. Dziki są rezerwuarem wirusa ASF, stąd ważna jest redukcja ich pogłowia oraz intensywne poszukiwanie i usuwanie padłych sztuk. To właśnie robili Czesi i może dlatego po niespełna roku od pierwszego przypadku wirus jest tam na stosunkowo niewielkim obszarze. Czesi podjęli dużo bardziej skuteczne działania niż te w naszym kraju. Czeskie służby zastosowały ogrodzenie elektryczne oraz środki chemiczne (repelenty), a także aktywnie poszukiwano padłych dzików. Jednak rosnąca liczba przypadków choroby u dzików oznacza, że w lasach wirus jest i rozprzestrzenia się pomiędzy zwierzętami.
- Afrykański pomór świń stanowi problem nie tylko w Polsce, ale od ubiegłego roku także w Rumunii, Mołdawii i Czechach, a niedawno pojawił się również na Węgrzech
Rumunia do tej pory zgłosiła do OIE 4 ogniska afrykańskiego pomoru świń. Wszystkie stwierdzono w małych gospodarstwach, gdzie świnie były utrzymywane w chowie przyzagrodowym. O ostatnim ognisku w gospodarstwie utrzymującym 5 tuczników rumuńskie służby weterynaryjne poinformowały 14 marca. Wszystkie świnie padły z powodu choroby. Gospodarstwo leży w Bercu Nou w regionie Satu Mare na północy Rumunii, zaledwie 4 km od ostatniego ogniska odnotowanego przez Rumunię oraz 4 km od granicy z Ukrainą, gdzie krążenie wirusa jest wysokie u świń i dzików i 4 km od granicy z Węgrami. W tym samym regionie latem 2017 roku potwierdzono dwa ogniska afrykańskiego pomoru świń w gospodarstwach przydomowych, a kolejne ognisko zostało wykryte w styczniu 2018 roku w stadzie utrzymującym 38 świń.
Lawina przypadków
Najgorsza sytuacja, jeśli chodzi o rozprzestrzenianie się wirusa afrykańskiego pomoru świń wśród dzików jest w Polsce. Mamy już 2058 przypadków tej choroby. Ostatnie 56 zostało potwierdzonych na podstawie wyników badań otrzymanych od 23 do 29 kwietnia 2018 roku. Wśród 72 martwych zwierząt służby weterynaryjne znalazły wirusa u 66 padłych sztuk oraz 6 odstrzelonych. Najwięcej przypadków wystąpiło ponownie w województwie mazowieckim. Coraz więcej chorych dzików służby weterynaryjne znajdują również w województwie warmińsko-mazurskim. Przypadki ASF odnotowano również w pozostałych dwóch województwach, w których jest obecna choroba, czyli w lubelskim i podlaskim.
Najbardziej liczny przypadek wystąpił w woj. lubelskim we wsi Mościska położonej w powiecie parczewskim w odległości 34 km od granicy z Białorusią. Służby weterynaryjne znalazły tam 6 padłych sztuk. Niepokoją przypadki dzików, u których wykryto obecność przeciwciał. Pierwszego takiego osobnika stwierdzono na terenie woj. mazowieckiego w okolicach Korczewa. Ponadto 3 takie przypadki odnotowano w woj. lubelskim i 1 w woj. podlaskim.
Jednocześnie Główny Inspektorat Weterynarii poinformował, że będzie pięć dodatkowych laboratoriów do badania próbek w kierunku afrykańskiego pomoru świń, aby analizy przebiegały szybciej. Obecnie takie badania wykonuje tylko Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach i, jak przekonują władze PIW, laboratorium pracuje praktycznie bez przerwy. Teraz laboratoria w Gdańsku, Poznaniu, Katowicach, Kośnie i Siedlcach są przystosowywane, aby mogły również badać krew pod kątem ASF.
Konfiskaty żywności na granicach
W Rumunii podczas kontroli granicznej skonfiskowano w 2017 roku 6721 kg mięsa wieprzowego oraz produktów z wieprzowiną. W bieżącym roku do 11 marca było to 1049 kg. Natomiast 26 marca 2018 roku organy celne przejęły partię produktów żywnościowych z Ukrainy i okazało się, że mogło to być źródło zakażenia. Było to 0,5 kg salami od obywatela Ukrainy, 1 kg produktów wieprzowych od obywateli Białorusi oraz 5 kg paszy dla zwierząt z Ukrainy. Pobrane z produktów próbki zostały przesłane do Instytutu Diagnostyki i Zdrowia Zwierząt – Krajowego Laboratorium Referencyjnego ds. afrykańskiego pomoru świń, gdzie przeprowadzono analizy. Wirus ASF został znaleziony w tych produktach mięsnych i wędliniarskich.
Węgrzy natomiast badają na wyrywki skonfiskowaną żywność od 2015 roku. W roku 2016 wszystkie próbki były negatywne, w 2017 i 2018 roku po jednej pozytywnej. W 2017 roku skonfiskowano tam jednak tylko 8 ton żywności, choć i tak było to 4 razy więcej niż w roku poprzednim. Z parkingów wzdłuż autostrad zebrano około 4,5 t śmieci w ciągu roku. Przez cały rok Węgrzy zużyli 2060 litrów płynu do dezynfekcji w stężeniu 1,5%–5%. Do dezynfekcji autobusów i samochodów używają mat dezynfekcyjnych, a samochody ciężarowe odkażane są przy wykorzystaniu bramek do dezynfekcji.
Dominika Stancelewska