Wraz z intensyfikacją produkcji trzody chlewnej sytuacja w zakresie występowania choroby Aujeszkyego w gospodarstwach ulegała znacznemu pogorszeniu, dlatego wiele krajów podjęło prace nad wdrożeniem programów jej zwalczania. W 1993 r. Unia Europejska wprowadziła na swoim terytorium restrykcyjne przepisy dotyczące obrotu trzodą chlewną między krajami o różnym statusie zdrowotnym w zakresie tej choroby. Spowodowało to, że programy jej zwalczania zostały wprowadzone w prawie wszystkich krajach europejskich.
Choroba Aujeszkyego ze względu na wysoką zakaźność, działanie obniżające odporność, często zakażenia utajone stanowi od lat poważny problem ekonomiczny w produkcji świń. Straty wynikają też z zaburzeń w rozrodzie (martwe prosięta, poronienia, niższa skuteczność krycia). Ponadto ujawniają się dodatkowe zakażenia układu oddechowego warchlaków i tuczników. Okres ich tuczu wydłuża się o 2 tygodnie. Wirus chA w moczu i gnojowicy może przetrwać latem do 3 tygodni, natomiast zimą do 10–12 tygodni. W temperaturze 18°C przeżywa do 8 dni, przy 60°C − do 30 minut, ginie natomiast w 100°C. Większość preparatów dezynfekcyjnych jest przeciwko niemu skuteczna.
– Obecnie na obszarze wszystkich województw są prowadzone badania w ramach stałego monitorowania choroby. Ponadto w dalszym ciągu uwalnianie od chA odbywa się w regionach jeszcze nieuznanych za wolne – wyjaśnia dr Piotr Kneblewski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, przedstawiając, jak realizowany jest program, który wielkimi krokami zbliża się do końca.
W Polsce wykorzystywane są dwie metody walki z chorobą: szczepienie-eliminacja lub ubój zwierząt ze stad zakażonych. Badania w ramach stałego monitorowania chA prowadzone są w stadzie raz w roku kalendarzowym. Odstęp pomiędzy dwoma kolejnymi badaniami powinien wynosić od 3 do 12 miesięcy.
Uwalnianie stad
Przy występowaniu choroby Aujeszkyego nie ma możliwości sprzedaży świń do krajów i regionów wolnych od wirusa chA. Dlatego zwalczanie tej jednostki chorobowej to nie tylko działania doprowadzające do likwidacji objawów klinicznych choroby. Chodzi przede wszystkim o uwalnianie poszczególnych powiatów, województw, a ostatecznie całego kraju, polegające na całkowitej eliminacji wirusa. Umożliwi to swobodny handel trzodą chlewną w Unii Europejskiej bez konieczności spełniania dodatkowych wymagań weterynaryjnych w odniesieniu do tej choroby.
– Profilaktyka ogólna przeciwko wirusowi chA polega oczywiście na stosowaniu wszystkich zasad bioasekuracji, natomiast profilaktyka swoista to stosowanie szczepień ochronnych przy użyciu szczepionek delecyjnych, czyli takich, które umożliwiają rozróżnienie świń szczepionych od zakażonych, oraz bezpiecznych dla płodów – mówi Piotr Kneblewski.
W pierwszym etapie zwalczania choroby Aujeszkyego pobrano próbki krwi we wszystkich stadach świń za wyjątkiem województwa lubuskiego. Tam pilotażowy program zwalczania chA przeprowadzono już wcześniej w latach 2006–2007. Stada, które miały wszystkie wyniki ujemne, uznano za potencjalnie wolne od wirusa chA. W przypadku chociażby jednego wyniku dodatniego uznawano je za zakażone, a wszystkie w promieniu 1,5 km od zakażonego stada za będące w obszarze zapowietrzonym.
W kolejnym etapie w stadach potencjalnie wolnych wykonano drugie próbkobranie w okresie od 2 do 6 miesięcy. W przypadku uzyskania wszystkich wyników ujemnych uznawano stado za seronegatywne, jeśli natomiast uzyskano choć jeden wynik dodatni – za stado zakażone. W ogniskach choroby i w obszarze zapowietrzonym wprowadzano zakaz przemieszczania świń i wydawania świadectw zdrowia z wyjątkiem transportu bezpośrednio do uboju w wyznaczonej rzeźni. Zakazano również używania knurów do krycia naturalnego. Przeprowadzano bądź to szczepienia świń, bądź kierowano do uboju wszystkie zwierzęta z gospodarstwa.
– Szczepienia świń szczepionką delecyjną odbywają się 3 razy w roku. Dotyczą wszystkich loch i knurów w stadach zarodowych oraz o pełnym cyklu produkcyjnym i 2 razy w ciągu roku świń w tuczarniach. W stadach szczepionych po usunięciu wszystkich świń stada podstawowego, które były w nim w momencie uznania za ognisko choroby (lub stada w obszarze zapowietrzonym), i skierowaniu do uboju wszystkich tuczników przeprowadza się dwukrotne badanie krwi. Gdy uzyska się wszystkie wyniki ujemne, gospodarstwo otrzymuje status urzędowo wolnego od wirusa chA – wyjaśnia Kneblewski.
W gospodarstwach mających lochy i knury następuje to po pierwszym, drugim i trzecim próbkobraniu oraz uzyskaniu wszystkich wyników ujemnych w odstępie od 2 do 6 miesięcy. Natomiast w tuczarniach po dwóch ujemnych badaniach.
– Liczba próbek do pobrania w tuczarniach zależała oczywiście od wielkości pogłowia na danym terenie, ale także od stopnia zakażenia we wszystkich stadach w województwie oraz od przestrzegania zasad przemieszczania zwierząt – mówi dr Kneblewski.
Po uznaniu stad za wolne zakazuje się szczepień, a prowadzi się jedynie stały monitoring serologiczny chA.
Koszty programu
W czasie realizacji programu wykonano szczepienia prawie 4 mln świń w ok. 50 tys. stad. Poddano ubojowi lub zabito z nakazu powiatowego lekarza weterynarii prawie 350 tys. zwierząt. Od 2012 r. realizowana jest druga część programu, która zakłada zwiększenie liczby badań serologicznych w ramach stałego monitorowania choroby.
– W latach 2012–2014 zostanie przeprowadzonych ok. 14,5 mln badań, a szacunkowe koszty programu tylko w tych trzech latach wyniosą ponad 160 mln zł. Uwzględniając nakłady finansowe z pierwszych lat, łączne koszty zwalczania chA w Polsce szacuje się na ponad 300 mln zł. Ponieważ znacząca większość kraju jest już uznana za wolną, można przypuszczać, że do końca bieżącego roku wszystkie regiony uzyskają ten status – podsumowuje Kneblewski.
Jeżeli w ciągu 2 lat nie zanotujemy żadnych objawów choroby lub dodatnich wyników badań serologicznych, Główny Lekarz Weterynarii będzie mógł wystąpić do Komisji Europejskiej o uznanie naszego kraju za urzędowo wolny od wirusa chA. Wynika to z konieczności przeprowadzenia w stadach co najmniej 2 badań serologicznych w ramach stałego monitorowania choroby. W przypadku, gdy w regionie wolnym wynik w kierunku chA będzie dodatni, wydłuża się okres potrzebny do uwolnienia tego regionu o kolejne 24 miesiące.
Dominika Stancelewska